IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Główna sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Mistrz gry
Mistrz gry

Doświadczenie : 246

Liczba postów : 282
Data dołączenia : 14/03/2013

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimeSro 14 Sie 2013, 10:04

First topic message reminder :

Krzywy Żuraw jest gospodą, tak po prawdzie, najzwyklejszą w świecie. Gorszy od przybytków Promenady, spokojniejszy od Miedzianego Diademu i nie goszczący tak niezwykłej klienteli jak Pięć Dzbanów, wyróżnia się jeno tym, że jest pierwszą karczmą i w ogóle pierwszym budynkiem, na który pada wzrok przekraczającego miejską bramę.
Gospodarz nie może zaoferować wiele więcej, ponad ani czysty, ani brudny siennik dla gości bogatszych, lubo miejsce w stajni dla tych biedniejszych. Piwa nie chrzci ponad rozsądną miarę, a czasem serwuje nawet swym gościom gulasz wieprzowy -zwykle wtedy, gdy jakowyś przejeżdżający wóz potrąci jedną z jego świń, pasących się na ulicy.
Nie wiadomo, czy nazwa gospody została zaplanowana z góry, czy li też została urobiona wobec niemożności namalowania na szyldzie żurawia prostego. Jedno jest pewne -łatwiej zarazić się tu tężcem, niż li syfilisem, i łatwiej umrzeć z nudów, niż zostać pchniętym nożem.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Qog
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 10
Data dołączenia : 28/10/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półork

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimeNie 24 Lis 2013, 12:45

Nazwa gospody nie bawiła Qoga tak jak jego towarzysza, ponieważ zwyczajnie go to nie interesowało. Był bardziej zaaferowany kręcącym się niedaleko nich czworonogiem, który oblepiony był nie tylko błotem. W końcu przeszli przez podwórze i znaleźli się przed drzwiami karczmy, do której Egharod wszedł tako pierwszy.
Właściwie, gdyby prezentacja osobnicza zakończyła się na tym, nikt zbytnio nie zwróciłby na niego uwagi. Oczywiście, że przeszedłby zauważony i spotkałby się być może z nieprzyjemnymi komentarzami. Jednak za zielonoskórym półorkiem weszła wspomniana wcześniej "kupa mięsa", mamrotająca coś pod nosem po orczemu. Właściwie, Qog zatrzymał się przy otwartych drzwiach i przez moment zastanawiał się nad tym, jak ma wejść do środka.
Z początku pochylił się i przecisnął wielki łeb. Zrobił nawet krok w przód, jednak trochę szerokość barków go zahamowała. Warknął niezadowolony i wbił spojrzenie w szaroburego psa, jaki przecisnął się między jego nogami, wpadając do środka. Po chwili, Qog spróbował raz jeszcze wejść do środka - tym razem jednak udało się bez większych przeszkód. Piesek zaś przysiadł niedaleko Egharoda, machając wesoło ogonem i rozglądał się zaciekawiony, śliniąc niemiłosiernie.
Ostatnim elementem, jaki należąło wnieść do gospody była wcale nie tak malutka maczuga, którą Qog musiał zdjąć ze swojego ramienia. W końcu jednak drzwi zatrzasnęły się za tą trójką, ale w samym pomieszczeniu zrobiło się jakoś tak ciszej.
- Mogę sobie któregoś wybrać? - Zapytał ponownie Egharoda po orczemu, nie zastanawiajac się nawet nad tym, że ten może nie zrozumieć sensu wypowiedzi. Gestem jednak klepał się już po brzuchu, co było jednoznaczne.
Powrót do góry Go down
Egharod
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 12
Data dołączenia : 28/10/2013

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimePon 25 Lis 2013, 12:13

Krzesła, rzecz jasna, były wyjątkowo niewygodne dla osób o ich posturze. Co więcej, w chwili siadania, zatrzeszczały w agonii grożąc jednocześnie złamaniem. To należące do Egharoda jedynie jęknęło półszeptem, narzekając na swój los, jednak to, na którym zasiadł jego wielki przyjaciel, wrzeszczało jak opętane, by zakończyć jego męki. Los jednak nie był dla niego litościwy i nie pozwolił, by wielkie cielsko półorka legło na podłodze. I z pewnością ku zdziwieniu kilku z tutejszych opijusów, którzy wyczekiwali tego momentu z przestrachem, kataklizm w postaci trzęsienia ziemi, towarzyszącemu upadkowi Qoga, a mogące zburzyć całą karczmę, nie nadszedł.
Chwilę zajęło nim Egharod po ówczesnym powierceniu się, znalazł względnie znośne ułożenie cielska. Ukontentowany z tegoż powodu, poszukał łagodnym spojrzeniem zmęczonych oczu, karczmarza. Przyzwyczajony do tego, że pojawieniu ich dwójki nie towarzyszyły gromkie brawa, nie zwracał na zalegającą ciszę uwagi i grzmiącym głosem rzucił do właściciela przybytku.
- Piwa i porządną porcję mięsa dla prawdziwych mężczyzn. - Słowa mogły zaskoczyć co poniektórych, gdyż Egharod mówił we wspólnym całkiem biegle, przecząc wyglądowi przygłupiego orka. Co więcej, był w miarę obeznany z panującymi zasadami, a lata spędzone z kupcami w karawanach, sprawiły że nabył nieco ogłady. Nie byłby jednak sobą, gdyby nie dodał od siebie czegoś jeszcze.
- Chyba, że wolicie by mój kompan zadowolił się surowym mięsem. - I łatwo było się domyślić, że nie chodzi tu o chodzący worek kości, jakim był kundel na zewnątrz. Dopiero po wygłoszeniu swych żądań, zwrócił się po orkowemu do Qoga.
- Żadnego, chyba że któryś będzie zbyt odważny. - Dodał na wypadek, gdyby faktycznie znalazł się idiota, który zacznie ich zaczepiać i szukać kłopotów.
Powrót do góry Go down
Qog
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 10
Data dołączenia : 28/10/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półork

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimeWto 26 Lis 2013, 11:45

Półorcze łapsko powędrowało do góry, aby zsunąć ten nieszczęsny czepiec, odkrywając tym samym łysinę Qoga. Trudno było orzec, czy wyglądał lepiej z odsłoniętymi plamami na głowie i zdeformowanymi uszami czy też zakrywając to wszystko.
Nie lubił, kiedy Egharod przemawiał w języku wspólnym, jednak nie wtrącił się usłyszawszy „piwo” i „mięso”. Zamlaskał z apetytem, nawet nie próbując się kryć ze swoim prostactwem.
- Qog głodny! – Przemówił gromkim głosem, zamierzając się walnąć w stół. Gdyby nie spojrzenie towarzysza, z pewnością pięść spotkałaby się z blatem i przełamała wpół. Spochmurniał widząc niezadowolony wzrok Egharoda i wymamrotał coś po orczemu pod nosem, nie przejmując się zbytnio ciszą w gospodzie. Bardziej zachodził na głowę, kto wymyślił tak głupie zasady, że nawet w ławę nie można porządnie pierdyknąć.
Skrzyżował potężne ramiona na swojej klatce piersiowej, rozglądając się wokoło w poszukiwaniu domniemanego „odważnego”. Bowiem planował sprowokować któregoś chętnego, aby wziąć jakoś swoją energię spożytkować. Niestety, większość klienteli chowała się pod jego spojrzeniem.
Wyraźnie się rozchmurzył, a ślepia błyszczały z lekkiego podekscytowania. Ostatecznie, był przygotowany na obejście się smakiem z bijatyki. Miał jednak w pamięci obietnicę Egharoda.


Ostatnio zmieniony przez Qog dnia Wto 26 Lis 2013, 19:29, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimeWto 26 Lis 2013, 19:16

Cailean musiał chwilę poczekać, aż wielkolud przepchnie swoje cielsko przez drzwi, lecz po chwili droga była wolna. Widok dwóch pokaźnych półorków przyciągnął uwagę wszystkich zgromadzonych w karczmie. Qog napotkał spojrzeniem kilka par oczu, które nie dość szybko zwróciły się z powrotem ku swoim kuflom, żadna jednak nie rzuciła mu wyzwania. Zagadnięty karczmarz odrzekł, z lekką nutą niepokoju w głosie.
- Mogę dać wam jadło i napitek, ale pieniądze chcę z góry i wiedzcie, że nie ma sensu wszczynać tu burd. W pobliżu bramy jest mnóstwo doskonale wyszkolonych strażników, którzy powalali nie mniejszych od was.
Jakby na potwierdzenie jego słów do karczmy wkroczyło trzech strażników i oficer, którzy zasiedli przy jednym ze stolików.
- Witaj Groncaunerze, daj nam po kuflu czegoś słabego na przepłukanie gardła - odezwał się jeden z żołnierzy, najwyraźniej dobrze zaznajomiony z szynkarzem.


Powrót do góry Go down
Cailean
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 17

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 09/04/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Elf

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimeSro 27 Lis 2013, 01:36

Co u licha... zapowiadała się taka spokojna knajpa! Cailean cofnął się pół kroku, puszczając drzwiami dwoje olbrzymów. Orkowie - cudownie! Mimochodem zerknął na niziołka, który jednak pozostał przy stole i nie ruszył za kompanem - czy coś się stało? Może wyczuł nadchodzące kłopoty? Nie minęła kolejna chwila, jak próg minęli miejscy strażnicy. Bard aż zgrzytnął zębami, jeden z nich musiał być oficerem, jak wskazywała odznaka. A oficer oznaczać musiał wypchany mieszek. Choć z najczystszego serca brzydził się najemnictwem, to równie mocno brzydził się pustym brzuchem, który niebawem zacznie dawać o sobie znać - nie miał wszak przy sobie zbyt wielu oszczędności. Może warto spróbować zarobić parę miedziaków? 
Uniósł lekko brew, spoglądając na stół orków - na krótki moment jego oczy zetknęły się ze spojrzeniem stworzenia, zdawałoby się, dużo mniej cywilizowanego od tego drugiego; biła od elfa  pogarda. Pogarda i wyniosłość tak wielka, jak wielką wielki artysta żywić może wobec... barbarzyńców, chwilę potem zwrócił się wprost do oficera.
- Dzień służby męczący, panie, a odpoczynek zbyt krótki, nawet w tak urokliwej gospodzie - ozwał się melodyjnym, donośnym głosem, kurtuazyjnie skinąwszy głową oberżyście. - Przyjemnością będzie dla mnie móc umilić muzyką czas tym, którzy strzegą naszego bezpieczeństwa, rzeknijcie choć słowo. - Znacząco uścisnął gryf yartingu mocniej, nie patrząc nawet na pałętającego się na odległość ledwie kilku kroków odeń kudłatego brytana. Doprawdy, brzydził się sobą za wypowiedziane słowa. Nie było to bynajmniej audytorium godne jego talentu - musiał jednak mieć za co wynająć izbę na noc... najlepiej taką z łóżkiem, nie sianem.
Powrót do góry Go down
Egharod
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 12
Data dołączenia : 28/10/2013

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimeSro 27 Lis 2013, 18:34

Nie umknęło Egharodowi zniecierpliwienie kompana. Każda kolejne chwila oczekiwania, przybliżała ich do kłopotów. Nawet nie spoglądał na obecnych w karczmie bywalców. Był na to zbyt zmęczony i jedyne o czym teraz myślał to porządny posiłek. Ku swemu zaskoczeniu, karczmarz pojawił się dość szybko, ale z kolei to co powiedział, już wcale nie zdziwiło mężczyzny. Parsknął jedynie na wiadomość o zapłacie z góry, przyzwyczajony do takiego traktowania i powoli sięgnął do mniejszej sakiewki u boku, w której to trzymał drobne.
- Nie jestem w nastroju do awantur. - Specjalnie nie użył liczby mnogiej, gdyż Qog zapewne nawet przez sen, chętnie by grzmotnął kogoś po łbie. - Ile? - Spytał szorstko, swoim gardłowym głosem. I jak to u orków było, niemalże każde wypowiadane słowo brzmiało w jego wykonaniu jak obelga czy rozkaz ścięcia. Zapewne w innych okolicznościach jak i lepszym samopoczuciu, Egharod byłby bardziej rozmowny i rozgadany, jednak teraz? Zdawało się, że poza odstraszającym wyglądem, mężczyzna bardziej przypomina owieczkę z charakteru. To oczywiście mogło się zmienić w każdej chwili, gdyby tutejszy gospodarz zażądał jakiejś śmiesznej sumy za tutejsze przysmaki. Co jak co, ale to co tutaj serwowało, z pewnością nie należało do dań z najwyższej półki. Bo i nie o takie półorkom chodziło. Takie zapyziałe dzielnice miały swoje plusy - żarcie. Dla ludzi mogło zdawać się niesmaczne, jednak Egharod lubował się z niedogotowanym, krwistym mięsie. W życiu jadł już takie rzeczy, że niestraszne mu było nic. Byle tylko zmieściło się do jego szerokiej paszczy.
W chwili gdy wybierał pieniądze, zastrzygł uszami słysząc jakiegoś fircyka, który jak się okazało, miał jakiś interes do strażników. Tych półork prześledził wzrokiem, a gdy spojrzenie utkwiło w chuderlawym elfie, niemal się zakrztusił śliną na widok strojące dziwne pozy fircyka.
Powrót do góry Go down
Qog
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 10
Data dołączenia : 28/10/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półork

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimePią 29 Lis 2013, 18:00

Qog rozglądał się dookoła w celu zbicia tych kilku chwil znudzenia, na rzecz odnalezienia jakichś możliwych głupków, którzy chcieliby się z nim zmierzyć. Nie odnalazł jednak właściwie żadnego z nich, a jedynie usłyszał wymianę zdań między Egharodem a karczmarzem. To jednak było ani interesujące, ani zbyt zrozumiałe dla niego, dlatego bardziej zainteresował się wchodzącymi do środka strażnikami. Końcówki jego ust uniosły się ku górze, a wystające z dolnej szczęki kły stały się wizualnie większe. Szczególnie ta powalająca żółć, świadcząca o braku higieny półorka.
Jego wzrok napotkał się z chudzielcem, którego aż na kilometr można było dojrzeć. Skrzyżowali ze sobą spojrzenia, ale to co Qog dojrzał w zielonkawych oczach nieznajomego - nie spodobało mu się. Poruszył się wyraźnie zdenerwowany i siedzący obok niego Egharod mógł usłyszeć wibrujący warkot gdzieś w okolicach szyi towarzysza.
- Ale tego chcę skrócić o głowę, Egharod. Strojniś z niego. Zawszony równie mocno jak jego kundel. - Powiedział po orczemu, a potem nie znając obyczajów w ludzkim mieście: splunął flegmą prosto w podłogę, niedaleko Caileana. Na szczęście nie doleciała ani do niego, ani do strażników zielona maź. Lecz wzrokiem cały czas mierzył elfa, a palce zaciskały się coraz mocniej w pięściach. Aż nadto było widać, że marzy o schwytanie nieznajomego w swoje łapska i zmiażdżeniu mu głowy.
Właściwie nie zastanawiał się nad tym, ilu mężczyzn znajduje się obecnie w karczmie i że wśród nich znajdują się strażnicy. Po prostu wwiercał spojrzenie ślepi w mężczyznę z dziwnym przedmiotem w dłoniach.
Powrót do góry Go down
Esme
Administrator

Doświadczenie : 22

Liczba postów : 193
Data dołączenia : 14/03/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimeSob 30 Lis 2013, 23:44

Była zła. Szła przed siebie obojętnie, nawet nie obracając się na brata, który pozostał w oddali; gdyby Salman nie upierał się tak bardzo, by zostać ugoszczonym w najlepszej karczmie miasta, wcale nie doszłoby do tamtej sytuacji. Mogli zostać w dokach. A teraz lepiej im było oddalić się w pośpiechu od Mostu - Salman był innego zdania, rozstali się. Wróci, szeptała do siebie z pewnością, będzie musiał. A ona winna wreszcie odpocząć, spożyć ciepłą strawę i dowiedzieć się o tym mieście więcej, niż słyszała na łajbie od ludzi, którzy mądrość czerpali w głównej mierze z butelki grogu.
Pytała miejscowych o karczmę, "Krzywy Żuraw" zdał jej się miejscem idealnym. Dość plugawym, by cena mogła się okazać adekwatną do jej kieszeni, a jednocześnie dość odludnym, by nikt jej tutaj nie niepokoił, z pewnością też mniej głośnym niż niesławny "Miedziany Diadem". Pchnęła drzwi, przestąpiła próg i, tylko pobieżnie spoglądając na bywalców, skierowała się wprost w stronę szynkwasu, ufając, że znajdzie tam bezpieczniejsze miejsce, aniżeli w najciemniejszym kącie karczmy. Zarówno pólorków, jak i elfa, jęła obchodzić powolnym, ostrożnym i dość szerokim łukiem, by zachować od nich stosowną odległość. Przeliczyła się nieco z tym odludziem, nie sądziła, że natknie się tutaj na kolejną burdę, którą to mogła przewidzieć, słysząc wzajemne docinki bywalców.
Znalazłszy się w ciepłym wnętrzu, odrzuciła poły płaszcza, pod którym nosiła niewyróżniającą się, brązową szatę z lnu, brudną, podróżną i niepierwszej jakości.  Czekoladowe, skryte pod głębokim, błękitnym kapturem lico było nieprzyjemnie umazane sadzą. Czarne źrenice skierowały się w stronę karczmarza, unikając wzroku któregokolwiek spośród klientów przybytku.
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimePon 02 Gru 2013, 15:00

Plwocina z niesłyszalnym plaśnięciem uderzyła w podłogę, właśnie w momencie, w którym do sali wkroczyła, odziana w płaszcz, niewiasta. Jej egzotyczna uroda odciągnęła uwagę strażnika, tak od wrogiego gestu Qoga, jak i od pytania Caileana do tego stopnia, że potrzebował dłuższej chwili aby zareagować.
- Ach tak, muzyka mówisz. - ponownie zamyślił się patrząc w kierunku piękności.
- Zaśpiewaj coś dla tej przepięknej damy - powiedział wręczając mu złotą monetę i rzucając porozumiewawcze spojrzenie. A co tam, raz się żyje, nie może do końca jeść śniadań, kolacji i obiadów u matki. Jego podkomendni pewnikiem pokładali by się ze śmiechu, gdyby nie świadomość, że nikt tak jak pan oficer nie jest wyczulony na punkcie swojej dumy. Ograniczyli się jedynie do ukradkowych uśmiechów. Cailean musiał zdawać sobie sprawę, że tylko wejściu niewiasty, zawdzięcza przeżycie przez najbliższych kilka dni.
- Osiem srebrników za trzy ćwierci owcy upieczonej na rożnie, do tego tyle piwa ile zdołacie wypić bez szczania - rzekł krótko i podszedł do półorków aby odebrać należność.
- Eines, daj chłopakom jasne tethyrskie - wydał polecenie dziewce służebnej odwracając się na moment.
- A czego potrzeba miłej pani? - spytał zmęczonym głosem, na jego twarzy jednak odmalowało się zadowolenie. Już dawno jego przybytku nie nawiedziło tylu gości.
Powrót do góry Go down
Egharod
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 12
Data dołączenia : 28/10/2013

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimeWto 03 Gru 2013, 17:02

Półork burknął coś niezrozumiałego pod nosem, po czym wygrzebał z sakiewki złotą monetę. Ta wyglądała jak prawdziwy diament, w usmolonych łapskach Egharoda. Ten nie chciał się trudzić z odliczaniem pojedynczych sztuk srebrników, to raz. Dwa, mógł sobie pozwolić na szczodrość, bo nie należał do osób, które liczą każdego miedziaka. Traktował pieniądze jak coś bardzo ulotnego i jasne, zarabiał sporo ale nie po to, by gromadzić majątek, a go najzwyczajniej w świecie wydać na zachcianki. A skoro owca wydała się być na tę chwilę pożądanym dobrem, to nawet nie zastanawiał się nad ceną. A kto wie, może dzięki nadwyżce, gospodarz nie napluje ani nie naszcza im do jedzenia? W przypadku zwykłego zjadacza chleba, sytuacja nie miała by miejsca bez powodu. Natomiast u Egharoda, wystarczającym powodem było pochodzenie wielkoluda, a życie zdążyło go nauczyć, że nawet trochę monet jest w stanie ułatwić pewne sprawy lub uniknąć nieprzyjemności.
- Przynieś od razu większy dzban, jeśli nie chcesz co chwilę biegać z dolewką. - Rzucił, wręczając mu monetę. Co prawda nie zamierzał się ścigać z Qogiem, kto wypije więcej, aczkolwiek ta dwójka z pewnością pokaże, ile potrzeba by ugasić pragnienie prawdziwych mężczyzn. Egharod chwilę później schował sakiewkę w spodnie, tuż przy innych klejnotach, dla niego znacznie cenniejszych a dla innych już niekoniecznie.
Nawet nie zwrócił uwagi na kobietę, która weszła chwilę później do środka. Zdawała się być nie zainteresowana toczącymi się tu wydarzeniami, zatem i półork nie zamierzał się interesować nią. Z pewnością nie byłą w tej chwili warta dla niego więcej od owcy, którą miał zamiar spałaszować.
Powrót do góry Go down
Cailean
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 17

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 09/04/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Elf

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimePią 06 Gru 2013, 21:35

Cailean odebrał splunięcie jednoznacznie; wszak kultury inne niż amnijskie nie były mu tak dobrze znane. Nie ryzykował jednak zwady. Żadnym sposobem nie zareagował na zaczepkę, mimo wszystko do pewnego stopnia ciesząc się z uwagi oficera; półork nie zaryzykowałby przecież starcia z całym oddziałem zbrojnych - na pewno... 
W myślach machnął ręką, przyjął monetę wpierw od niechcenia, zapatrzon na nieznajomą, dopiero potem kątem oka uchwycił jej złoty blask; tego się nie spodziewał. Złota moneta. Ugości się tej nocy jak prawdziwy książę... jeśli tylko dożyje wieczora. Dopiero teraz uniósł wzrok i uchwycił jego porozumiewawcze spojrzenie, musiał przyznać, że nie do końca mu się ono podobało. Jeśli chciał do tej południowej słodyczy smalić cholewki, niech robi to sam, język w gębie też ma, śpiewać sam może - byleby stropu nie zawalił ani szkieł nie spękał! Skrzywił się lekko w niezadowoleniu, niby to niezadowolon ze zbyt niskiej zapłaty, rzeczywiste myśli zachował jednak dla siebie i nie śmiał wypowiedzieć ich na głos. Mimo wszystko musiał przecież wkraść się w łaski zbrojnego. 
- Będzie to dla mnie zaszczytem - odparł z przekonaniem, głośno, tak, by dosłyszeć go mogła przybyła niewiasta, zdawało się, że jego zainteresowanie oficerem znacznie zmalało, od kiedy do izby weszła tak piękna kobieta. Spojrzeniem starał się omijać półorków, jednego i drugiego, żywiąc słuszne zapewne obawy, iże mogą oni stanowić niezbyt adekwatne tło do jego występu... sztuka tak wysokich lotów, jak jego, śpiew tej barwy i nuty tak zręcznych palców w żadnym razie nie powinny być odsłuchiwane w akompaniamencie mlaskania ozorem, plaskania mięśiwem, ani siorbania piwskiem przez równie dobrze uzbrojonych, co uzębionych barbarzyńców. Z racji tego ostatniego powstrzymał się jednak od komentarza - po raz kolejny. Zadarł miast tego głowę wysoko, ukazując wyższość (i pogardę dla barbarzyństwa, też) i, odrzuciwszy włosy, zwinnie uchwycił yarting, by, nie patrząc już na oficera, widząc, dokąd zmierza niewiasta, zajść pod kontuar. Sadowiąc się na jednym z krzeseł, muskając palcami struny, czy aby na pewno mają odpowiednie brzmienie, czy się gdzie nie poluzowały.
- Pani - Skłonił się przed nią z szacunkiem i kurtuazją. W duchu się modlił - bo chyba tyle mu zostało. Do Sune o rozum dla dwojga półorków.
Powrót do góry Go down
Qog
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 10
Data dołączenia : 28/10/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półork

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimeWto 10 Gru 2013, 09:38

Qog nie należał do osób, które interesują się żywo otoczeniem i kontemplują nad wysoką sztuką. Dla niego szczytem piękna była rzeź niewinnych mieszkańców jakiejś wsi i porządne wychędożenie kobiet. Jak na razie musiał wstrzymać wszystkie swoje zapędy, głównie ze względu na Egharoda. Mamrotał coś po orczemu pod nosem, na razie niezbyt zadowolony z powodu ignorancji ze strony żołnierzy. Przecież flegma wycelowana była w ich kierunku, a ten nawet nie pojął tak jasnej zwady jak ta.
No cóż, ludzie najwyraźniej mniej myśleli o swoich potrzebach do bitki, woleli gapić się na niby ładne kobiety i słuchać muzyki. Prychnął, a krzesło zaskrzypiało pod jego cielskiem kiedy mościł się na nim wygodniej.
Na wspomnienie o piwie oraz owcy, jego zainteresowanie żołnierzykami, kobietą i śmierdzącym elfem stanowczo zmalało. Ślepia mu błysnęły w niecierpliwości, dodatkowo tupnął nogą akurat w tym momencie, kiedy fircyk rozpoczął grę - po to głównie, aby okazać poziom swojego głodu niźli przeszkodzić mu w pięknym początku ballady. Ot, jakoś tak samo wyszło, jednak półork nie miał żadnych wyrzutów sumienia w tym przypadku.
Powrót do góry Go down
Esme
Administrator

Doświadczenie : 22

Liczba postów : 193
Data dołączenia : 14/03/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitimeSob 28 Gru 2013, 19:18

- Spokoju - odparła karczmarzowi, spozierając przez ramię na bandę strażników; amnijskie patrole mimo niewątpliwego strzeżenia praworządności w mieście nie budziły w niej zaufania. Truchlejąc, nieruchomiejąc, zerknęła na kapitana, posłyszawszy jego słowa. Była tutaj sama, a do samotnych podróży bynajmniej nie przywykła; bliskość brata chroniła ja dotychczas przed umizgami zbrojnych. Pozostała niewzruszona, jej usta nie zdradzały ni szczęścia, ni smutku, a oczy ni odwagi, ni strachu. Na barda wcale nie zwróciła uwagi, był wszakże jeno prostym najmitą na usługach strażnika.
Dłonią zrzuciła z twarzy kaptur, przed oberżystą skinęła głową.
- Dajcie wina - poprosiła, przysiadłszy ostrożnie nieopodal kontuaru. Dopiero teraz zwróciła spojrzenie ku bardowi. Jego osoba nie pasowała do tego miejsca, zbyt dumna i piękna jak na  obskurne mury podrzędnej speluny. Starała się omijać wzrokiem orków, nawet wówczas, gdy jeden z nich nie pozwolił elfowi zacząć. To nie był jej konflikt i nie chciała się w niego wplątać, nie przyszła tutaj szukać zwady - zwłaszcza z kimś takim, jak oni. Na kapitana także starała się nie patrzeć, nie ufała podobnym jemu... i pozostawało jej się łudzić, że nieprowokowany, nie będzie jej niepokoił. Umyślnie zajęła miejsce bliskie oberżyście, żywiąc nadzieję - złudną zapewne - że w razie zwady okaże się to miejscem bezpiecznym.


mogliście mnie pominąć, kiedy mnie nie było ;x
Powrót do góry Go down


Główna sala - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 2 I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Główna sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» Główna sala
» Główna sala

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Cienie Amn :: Athkatla - Miasto Monety :: Slumsy :: Bramy :: Krzywy Żuraw-