IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Złota Podkowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Mistrz gry
Mistrz gry

Doświadczenie : 246

Liczba postów : 282
Data dołączenia : 14/03/2013

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimePią 15 Mar 2013, 01:18

Dźwięk kowadła, moc iskier, wieczny zaduch - Złota Podkowa to miejsce przyjazne wszystkim kupcom, którzy mają przy sobie wystarczające zapasy złota. Krasnolud Gardhim, absolutny mistrz sztuki kowalstwa, wraz z tuzinem swoich wiernych i rządnych wiedzy czeladników, w pocie czoła wytwarza najpiękniejsze i najbardziej wytrzymałe bronie oraz pancerze w całej stolicy.
Jego siedziba mieści się w sporej, dwupoziomowej rezydencji położonej w centralnej części dzielnicy kupieckiej. Od zewnątrz nie wygląda zbyt ciekawie - jest brudna, ściany są odrapane, okna brudne, lecz nad drzwiami frontowymi wisi drewniany szyld z wymalowanym nań młotem wrysowanym w koło, znakiem rozpoznawczym Mistrza.
Wewnątrz cały parter pokrywa jedna izba - brudne pomieszczenie, gdzie brzdęk młotów uderzanych o twarde kowadła zagłusza wszelakie rozmowy, gdzie powietrze zatęchło niemal mgłą, i wreszcie - gdzie obsługiwani są klienci sklepu. Na krytych drewnem ścianach błyszczą co piękniejsze i zwyczajnie lepsze bronie, co kunsztowniej wykonane, co wytrzymalsze, zaś po kątach - na szmacianych manekinach - dumnie prezentują się majestatyczne, iście rycerskie zbroje. W nielicznych skrzyniach da się spostrzec groty strzał, czy podkowy, których niezjednana sława obiegła już chyba całe królestwo.
Przybyłych zwykle wita jeden z uczniów, dyżurujący przy solidnym, dębowym stole, ustawionym tuż przy wejściu. Na meblu leżą też liczne papierzyska i butelczyny, czasem to z wodą, a czasem z atramentem. Tuż obok piętrzą się wcale nieniskie stosiki lśniących złotych monet.
Przy drzwiach stoją dwaj strażnicy, pilnujący interesu krasnoluda - osiłkowie niemal tak szerocy, jak wysocy. Mordy mają paskudne, ostrza porządne - widać było rękę mistrza! Zdawali się być wojakami wprawionymi w boju i nieustępliwymi... Ale cóż się dziwić? Mistrza Gardhima stać było na obrońców najwyższej jakości.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimeNie 15 Wrz 2013, 16:28

W zasadzie Wyth nie wiedział, co tu robi. Słyszał o Gardhimie wiele rzeczy, ale jeszcze nigdy nie widział jego prac. Sam posiadał pewne umiejętności kowalskie, w końcu spożytkował na tym większą część życia. Tylko, że bał się czegokolwiek pokazywać. Ledwo potrafił chodzić ze swoim ręcznie wykonanym toporem. Zawsze czuł wzrok handlarzy na ostrzu. Było po prostu tępe. Wiele razy o mało co nie złamał szczęki jakiemuś kupczykowi za krzywe spojrzenie na jego broń. Posiadał w domu wiele narzędzi do ostrzenia, jednak nie chciał tak kończyć sprawy. Być może dostanie szansę naostrzenia swojego potwora w jednej z ostrzalni? A choćby i za małą opłatą. Każdy wie, że jednak warsztat to warsztat i stamtąd wychodzą przedmioty najlepszej jakości. Dom to sprawa drugorzędna.

Myśl spotkania mistrza w swoim fachu głośno paliła się w jego umyśle. Zależało mu na poznaniu kogoś, a najlepiej kolegi po fachu. Jeszcze bardziej zachęcała go rasa kowala. W końcu nikt nie dogada się z krasnoludem tak, jak drugi krasnolud. Zaryzykował. Wziął głęboki oddech i wszedł do środka sklepu. Wszedł i od początku poczuł ogarniający go dym, zapach rozgrzanego metalu i stukot pracy. Rozglądał się po drewnianych ścianach, a jego wzrok ślizgał się po broniach jak sarna na lodzie. Ciągle nosił swoje codzienne ubranie, dlatego zastanawiał się, czy ktoś weźmie go za tutejszego kowala. No cóż, teraz wypadało tylko czekać na kogoś. A tymczasem Wyth oddał się obserwacji dóbr zakładu...
Powrót do góry Go down
Jan
Mistrz gry

Doświadczenie : 18

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 09/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Gnom

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimeNie 15 Wrz 2013, 21:00

Wtem dziarskim krokiem do kuźni wpadł nie kto inny jak Jan Jansen. Zrazu rozejrzał się po całej tej graciarni, nic jednak nie przykuło jego uwagi tak, jak stojący w sali krasnolud. Miał na sobie fartuch i był w kuźni, pewnikiem więc był kowalem.
- Zapewne osławiony mistrz kowalski Gardhim, mam dla ciebie nie lada gratkę mój nowy bardzo umięśniony przyjacielu. Otóż, patrz na ten niezwykłej urody klejnot - mówiąc to wyciągnął szmaragd z jednej z niewielkich kieszonek przy pasie - Jego zieleń przewyższa urodą nawet liście, które wtykała sobie we włosy moja ciotka, Urmelia Druidka zwana też pumojastrzębiem, a to z tego powodu, iż w czasie przemiany będąc nie do końca zdecydowaną stawała się po trochu i tym, i tym. Tak więc rozumiem, że jesteś zainteresowany moim klejnotem, który wyciągnąłem dla ciebie z samego dna moich przeklętych gaci? - To zafajdane świecidełko gniotło go w zadek przez dobre dwa miesiące, zanim przypomniał sobie, że schował je tam podczas ucieczki z grobowca - tfu... znaczy się z najgłębszej groty na zachód od Esputhry. Z pewnością zechcesz wysłuchać opowieści o tym jak go... - w tym momencie Jan zakrztusił się śliną co dało krasnoludowi dosłownie moment na reakcję.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimeNie 15 Wrz 2013, 21:33

Z błogiego stanu i zapadania w popołudniową drzemkę na stojąco Wyth`a wybudziła nieznajoma, dosyć ciekawa postać. Zaczęła coś wykrzykiwać na temat klejnotów w gaciach, wtem Wyth od razu pomyślał -o nie, poniżej dwudziestu sztuk złota nie zejdę!.- Dopiero po chwili zrozumiał, o co tak naprawdę się rozchodzi. Zaśmiał się w duszy. -Pomylił mnie z mistrzem! To ci dopiero!-. W tym momencie nastąpiła biegunowość jego myśli. Spadł z wysokiego nieba do podziemi. Chciał nawet zacząć krzyczeć na młodziana za przejaw rasizmu, ale po chwili się uspokoił. -Przecież ja sam nie pamiętam, co jadłem wczoraj, a co dopiero rozróżnić dwóch elfów czystej krwi. Hmpf.-

Przewalił leniwie oczy, aby spojrzeć dokładnie na mężczyznę. Poprawił gogle i stanowczym, acz starszym głosem rzekł: "Mój drogi przyjacielu, widzisz, pomyliłeś mnie z kimś. Cóż, ja również jestem kowalem, ale nie tym, którego szukasz. Jeśli Cię to interesuje, nazywam się Wyth. Krasnolud, którego tak poszukujesz, siedzi pewnie w głębi budynku. Choć wydaje mi się, że przypowieść o klejnotach z twoich zacnych "gaci" co najmniej odstraszy Gardhim`a, co więcej, może nawet sprowadzić Straż. Aha, Twoja ciotka musiała być przemiłą osobą!" Uśmiechnął się powoli, po czym wysunął prędko muskularną rękę, aby ścisnąć ją przybyszowi.
-A Ciebie jak zwą?


-Kapusta z ziemniakami- myślał. -Tak, to na pewno była kapusta i ziemniaki...


Ostatnio zmieniony przez Wyth dnia Sro 18 Wrz 2013, 06:33, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Jan
Mistrz gry

Doświadczenie : 18

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 09/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Gnom

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimeNie 15 Wrz 2013, 22:13

- Jan Jansen, z rodu Jansen sławnego na całą Athkatlę dzięki swym znamienitym warzywom, a w szczególności dzięki największym i najbardziej soczystym rzepom, jakich zdarzyło ci się kiedykolwiek spróbować. Gdzieś tu miałem próbkę - rzekł jednym tchem, po czym jął grzebać w swej sakwie wyraźnie szukając czegoś, co widać nie było tak wielkie jak zachwalał. Gdy jednak wyciągnął co miał do wyciągnięcia okazało się, że to niewielki, lekko przykurzony kawałek sporej rzepy.
- Świerzutka jak powietrze... - zamilkł szukając odpowiednio doskonałego porównania, które przyszło wraz z kolejnym wdechem dusznego powietrza kuźni - na zewnątrz... Masz - powiedział wtykając warzywo w rękę krasnoluda
- Co zaś się tyczy mojej zaprawdę ciekawej ciotki, to muszę ci opowiedzieć o naszym spotkaniu. Był to co prawda tylko jeden raz, ale za to jaki pamiętny. Pacholęciem jeszcze będąc przyjechała do naszego wspaniałego trzypiętrowego domu w slumsach, z którego dachu kiedyś spadłem. Stoję tu teraz przed tobą tylko dlatego, że wuj Tirbol uczył się zaklęcia pola lewitacji aby lepiej jeszcze eksponować nasze wspaniałe towary, a ja akurat wpadłem w to pole, co uprzyjemniło mój upadek. Potem jednak przyszły te zakapturzone gbury i zabrały biednego Tirbola. Nigdy już o nim nie usłyszałem - to ostatnie zdanie wypowiedział łamiącym się głosem, a w jego oczach zaszkliły się łzy - Biedny stary wujcio zapominalski. Wszyscy w rodzinie powtarzali mu, że  skleroza i paranie się magią nie są w Athkatli dobrym połączeniem, ale on jak na złość wciąż robił te swoje czary. Oczywiście gdyby nie on zginąłbym rozsmarowany na ganku, nic to jednak zakapturzeńców nie obchodziło - Jan zdawał się zupełnie nie zauważać tego, że umknęła mu opowieść o jego ciotce i spojrzał w kierunku krasnoluda, wyczekując słów pocieszenia albo chociaż pochwały jego rzepy.
- No dalej zjedz, nie mamy całego dnia na degustację - Wtedy przyszła mu do głowy absurdalna myśl, że przyszedł tu w jakimś celu.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimePon 16 Wrz 2013, 07:34

Wyth spokojnie słuchał dosyć długiej, męczącej z lekka wypowiedzi Jana. Po chwili, zamiast czuć inną dłoń w swojej, poczuł jakiś dziwny, kształtny element warzywa. Dosyć mocno go to rozgniewało, bowiem myślał, że Jan ma pewne problemy z krasnoludami. Ocena o Jansenie poszła znacznie w dół. Dało się to zauważyć minimalnym skurczem policzka, lecz po chwili znikło tak szybko, jak przyszło się mu pojawić.
-Ekhem, młodzianie, zachowam to sobie na później. Wybacz, lecz czy to przypadkiem nie jest rzepa z Halrui?-wymawiał te słowa dość powoli, aby zmusić kolegę do zmniejszenia częstotliwości otwierania i zamykania ust. Schował sobie podarunek w swojej przedniej kieszeni fartucha i przyklepał dość promiennym gestem.
-Nie masz się o co martwić, kolego- rzekł znów spokojnym, aczkolwiek pouczającym tonem pewnej osoby, która przynosi dzieciom prezenty: -Najważniejsze jest to, że Twój wuj pomógł Tobie. Honor to rzecz, którą sie po prostu posiada. Nie pozbawią go nawet kaptury.- Poklepał dosyć mocno Jansena po ramieniu, po czym przysunął go do siebie i wyszeptał: -Jeśli chcesz, ja się dowiem, gdzie jest Twój wuj, ale za odpowiednią zapłatą. (Nie znali się na tyle dobrze, aby Wyth wykonywał rzeczy za darmo, albo chociaż na krechę). Płacisz z góry, a ja jestem do Twojej dyspozycji tak bardzo, jak Ty do mojej.-
   -Umiesz walczyć?- zapytał i jął wyprowadzać chłopaczynę ze sklepu.
-Innym razem tu wpadnę- podsumował w swojej głowie. Teraz przypominał sobie smak krwi, czuł coraz to większe podniecenie. Być może nadarzy się okazja poderżnąć parę gardeł?


Ostatnio zmieniony przez Wyth dnia Sro 18 Wrz 2013, 06:34, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Jan
Mistrz gry

Doświadczenie : 18

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 09/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Gnom

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimePon 16 Wrz 2013, 14:30

Gnom jednak wyprowadzić się nie dał, wywinął się spod wielkiej łapy krasnoluda i podszedł do chłopaka, który wydawał mu się pasować na sprzedawcę. Zanim jednak się do niego odezwał zwrócił się do kompana.
- Raczysz sobie żartować, ten stary pierdziel był istnym utrapieniem. Dość powiedzieć, że zapominał nawet o takich rzeczach jak pójście do wychodka. Za jego czasów cała nasza posiadłość śmierdziała jak wychodek. Na pewno tam gdzie teraz jest mają z nim podobne problemy i dobrze im tak hehe - po głębokiej rozpaczy nie pozostał nawet ślad. 
- Ty tam, ile dacie za ten tutaj piękny szmaragd, pewnikiem wart jest tyle kamieni złota ile sam ważę ale dla mojego dobrego przyjaciela Gardhima zgodzę się na dwieście sztuk złota. - po złożeniu wspaniałomyślnej oferty, zwrócił się z powrotem do Wytha.
- Jestem Jansenem, oczywiście że umiem walczyć i to całkiem nieźle jeśli mogę poważyć się na nieskromność. Z tego cudeńka potrafię ustrzelić cokolwiek zechcesz - mówiąc to poklepał ustrojstwo zawieszone na plecach.
- A rzepa jak wspomniałem jest z ogrodu w moim domu. Czy ty w ogóle słuchasz co do ciebie mówię?
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimePon 16 Wrz 2013, 14:54

Krasnolud zmienił wyraz twarzy. Wyglądał teraz jak pradawny posąg. Głęboko osadzone oczy zdawały się błyszczeć spod czarnego szkła. Wyprostował się i poprawił topór na plecach.
Jego ton nie zmienił się nawet na chwilę: -Szacunek do starszych jest bardzo ważny, drogi panie. Czy ze względu na mój wiek mnie też nie raczysz darzyć szacunkiem?-
Usłyszał słowa o przyjacielskich więzach Jana i Gardhima. Nie wzruszyło go to ani trochę, bowiem nie zamierza płaszczyć się przed nikim. Również podszedł do lady i usiadł na krześle przeznaczonym dla gości. Czekał, aż przyjdzie pomocnik i zaoferuje pomoc.
-Bezczelny szczyl!- myślał Wyth. -Za moich czasów ojca traktowało się z szacunkiem. Jeśli nie było szacunku, nie było zębów. Takie wychowanie. Może i srogie, ale ludzie jednak znali pokorę. Nie to, co te wypierdki mające mleko pod nosem. Hmpf. Jest Jansenem. Oczywiście, łatwo jest chwalić się nazwiskiem. Ja na swoje musiałem zapracować od samego początku. Zaraz, czy ja nie zapomniałem wziąć leków?-
Tak medytując zaczął gładzić swoją brodę, położył topór na kolanach i patrzył na tępy metal. Wiele rzeczy pamiętał. Przypomniał sobie swoją bezczelność, w wyniku której omal nie stracił języka jako dzieciak. -A może jest trochę podobny do mnie? Ech, widać społeczeństwo się nie zmienia.-
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimePią 20 Wrz 2013, 13:56

-Nie prowadzimy skupu klejnotów -odparł, znudzonym, nosowym głosem jakiś krasnolud. Był bezbrody i równy Janowi wzrostem, co zapewne należało złożyć na karb jego wieku. -Radzę udać się do jubilera. Albo gdziekolwiek. Tu jest kuźnia, a mistrz Gardhim to zajęty krasnolud i nie można mu przeszkadzać -karzełek spojżał na gnoma z mieszaniną znużenia i politowania, tak jakby musiał odsyłać jemu podobnych z kwitkiem co piętnaście minut.
-A pan? Czym możemy panu służyć? -zwrócił się do Wytha, choć jego głos nie stał się przy tym ani odrobinę bardziej entuzjastyczny. Przeciwnie, młodzik sprawiał wrażenie, jakby obsługiwał klientów od co najmniej tysiąclecia. Wyth i Jan byli dość egzotyczną parą, jego jednak nie dziwili -wydawał się widzieć już wszystko, łącznie ze smokiem pytającym o drogę albo czterolatkiem rządającym naostrzenia berdysza.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimePią 20 Wrz 2013, 19:26

Skończył spoglądać na broń. Wytężył wzrok i spojrzał na młodzika. -Nareszcie ktoś kompetentny- pomyślał, choć dało się wyczuć nutkę rozdrażnienia, aby zdzielić i pouczyć gołowąsa. Zrezygnował jednak, nie warto mieć na karku ani gniewu Gardhima, ani tym bardziej straży, choć krasnolud wydawał się groźniejszy w porównaniu z mężczyznami odzianymi w śmieszne zbroje i papierowe mieczyki.

Słowa mówił powoli, aczkolwiek bał się, że wybuchnie gnojkowi w twarz. Toporem.
-Chciałbym naostrzyć tą broń- lekko uderzył pięścią w kawał metalu: -Jednak nie darzę zaufaniem żadnego z Was. A tym bardziej tamtego- spojrzał za krasnoluda ze znużonym wzrokiem. Stał tam jakiś młodzik, który nieudolnie starał się uderzyć młotem rozgrzany miecz dwuręczny, ledwo zachowując równowagę.
-Jeśli można...- rozpoczął rozgryzając w ustach pieprz -...wolałbym naostrzyć to maleństwo sam. Bardzo mi na tym zależy. Chyba, że może zająć się tym sam Gardhim. Byłoby mi bardzo miło, młody człowieku.- powstał, wyprostował się i szybkim ruchem rąk położył topór na dębowej ladzie. Widocznie górował nad karzełkiem, a spokojny wyraz twarzy w półświetle nadawał mu przerażającego wyglądu.
Powrót do góry Go down
Jan
Mistrz gry

Doświadczenie : 18

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 09/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Gnom

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimeSob 21 Wrz 2013, 14:06

Za słowa, które wypowiedział, Jan miał ochotę przybić nogę obsługującego go krasnoluda do podłogi, mimo to nadgnomim wysiłkiem woli nie uczynił tego. Oburzył się, a jego oburzenie wzmocnił wyrzut Wytha.
- Ja też nie jestem takim znowu młodzieniaszkiem mości krasnoludzie, pamiętam czasy kiedy sklepikarze prowadzili sklepy, a mistrzowie sztuki kowalskiej kuźnie, w których od czasu do czasu potrzebowali klejnotów do szczególnych dzieł. TU JAK WIDAĆ KUJE SIĘ GWOŹDZIE I PODKOWY!!! - ostanie słowa wykrzyczał, po czym niemalże wybiegł z kuźni. Jak oni śmieli go tak potraktować. Jeszcze im pokaże co oznacza gniew rodu Jansenów, dopilnuje żeby swój ekwipunek napotkani poszukiwacze przygód kompletowali gdzie indziej. Tymczasem uda się do jakiegoś jubilera, chociaż chwilowo zapomniał gdzie takowego szukać. Skupienie utrudniało mu wygłaszanie na głos niepochlebnych opinii o Gardhimie i jego wyrobach.
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimePon 23 Wrz 2013, 12:32

-Pod tamtą ścianą znajdziesz, panie, kamień szlifierski -wskazał młodzik pulchnym paluchem. Na sugestię, że mistrz Gardhim miałby osobiście zająć się ostrzeniem topora, jeno przewrócił oczyma. -Jego wypożyczenie kosztować będzie sztukę srebra. To dobry kamień; mistrz przywiózł go tu z Mithrilowej Hali, gdy ta jeszcze stała -ton głosu gołowąsa zdawał się sugerować, że historii kamienia słuchać musiał niejednokrotnie. Z miną cierpiętnika zwrócił się ku Janowi, którego żądania zdału mu się zapewne o wiele trudniejszymi do spełnienia. Przełknął kilka cisnących mu się na usta, złośliwych uwag, w rodzaju tej, że chętnie odkupi od gnoma jeszcze klamrę pasa, bo do niektórych specjalnych wyrobów trzeba im żelaza, za czem odezwał się, grzecznym, lecz znudzonym tonem.
-Oczywiście panie...przekażę twe skargi mistrzowi, w stosownym czasie. Raczysz podać swe miano, bym mógł je powtórzyć wraz z nimi?
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimePon 23 Wrz 2013, 13:27

Wyth podniósł swój topór i jął iść w wybranym przez młodzika kierunku.
-Ty mi nie musisz nic mówić o Mirthilu, kochasiu. Jeszcze jako szczeniak, a miałem z tyle wzrostu, o -przysunął otwartą rękę na wysokość piersi- brałem udział w odparciu Lodowych Gigantów. Na własne oczy widziałem upadek Oboulda Wiele Strzał. Ah, Podmrok...- przystanął przy kamieniu, ujął broń pod dziwnym kątem i zaczął ją ostrzyć. Jego ruchy były szybkie, lecz dało się wyczuć w nich pewien spokój, wręcz dziecinną senność. Bardzo rzadko widuje się osoby posługujące się narzędziami kowalskimi, jak on. Umiał policzyć ich na palcach wszystkich trzech rąk. Trzecia należała do jakiegoś chłystka, któremu sie wydawało, że obrabowanie starca to dobry, szybki i ciekawy sposób na życie. Dopiero kiedy jego mózg lądował na bruku zrozumiał swój błąd. Ups.
Zaciął się. Na czubku palca zauważył lekkie rozdarcie i plamkę krwi, która wżerała się w grube rękawice. Rzeczywiście, kamień ostrzył świetnie.
Przeklął pod nosem aż uszy więdły. Oparł broń o ścianę, zdjął lewe nakrycie dłoni. Odpiął z paska buteleczkę, po czym wylał kilka kropel zawartości na okrwawione miejsce. Czerwona maź zaczęła się pienić. Krasnolud syknął, lecz po chwili schował płyn i wyjął skrawek bandażu, którym opatrzył sobie palec. Był bardzo rozmowny, lecz kiedy zauważył, że krasnolud za ladą jest tak bardzo gotowy do gadki, to aż go zemdliło. Nie chciał tracić czasu na puste gadanie do grobowej deski. W przerwie między ostrzeniem przygotował sobie odliczoną kwotę, ale włożył ją z powrotem do małej kieszonki. Znów podniósł topór i robił to, za co miał zapłacić. Raz po raz drapał się po tyłku.

-Kiedy skończę, chciałbym sprawdzić moje ostrze. Dałoby się? Nie chcę wychodzić na ulicę i ćwiartować ludzi. Potem obudzę się z ręką w przysłowiowym kiblu ze strażą na plecach.-

-Jeszcze tego mi trzeba, psia mać.- mruknął pod nosem. Chciał poznać Gardhima. Już nie ze względów zawodowych, ale historycznych. Razem byli w hali. Może nawet kiedyś się spotkali? Może zamienili dwa słowa? Nazwisko nasuwało mu na myśl wiele wspomnień, choć nie wiedział, które jest prawdziwe. Czy którekolwiek może być. Jedyne, czego był pewien to fakt, że już kiedyś słyszał tą zbitkę liter. Był tego pewien. A drugiego krasnoluda o tak egzotycznej nazwie szukać można po całym kontynencie, a i tak w końcu znajdzie się tego jedynego. Miał wiele pytań.
Gdzie przesiadywał w Hali? Czy znał Draweth`a? Kiedy widział to miejsce ostatni raz? Jak wyglądało?

Tyle pytań, a tak mało, psia rzyć, odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimeSob 28 Wrz 2013, 12:39

Wnętrze kuźni wypełniło się odgłosem ostrzonej stali, który to dźwięk tylko nielicznym zdawać by się mógł miłym czy przyjemnym; większość ludzi, słysząc go, odruchowo krzywiła twarz. Podobnie czynił też obsługujący klientów krasnoludek –co pozwalało sądzić Wythowi, że nie zrobi on kariery w fachu swego mistrza.
-Czy dobrze słyszę? Bywałeś w Mithrilowej Hali? –głos nadszedł z głębi pomieszczenia, był donośny i  niski. Jego właściciel –brzuchaty krasnolud o siwo-rudej brodzie i kasztanowych włosach  -jak się zdało, właśnie wszedł do sali. Czoło jego było zmarszczone, a krzaczaste brwi nastroszone surowo – pewnikiem niejeden łże-obrońca Mithrilowej Hali zachodził do niego, chcąc fałszywymi opowieściami kupić sobie jakowąś jałmużnę.  Krasnolud nie nosił się bogato –zresztą, przyodziewek odpowiadający jego majątkowi i pozycji w kuźni nie przetrwałby dnia. Stał więc przed Wythem zwykły kowal, w koszuli o podwiniętych rękawach i usmolonym, skórzanym fartuchu –jednakowoż coś w jego postawie, w wejrzeniu i tonie głosu świadczyło, że musiał być tu gospodarzem.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitimeSob 28 Wrz 2013, 17:53

Wyth spokojnie skończył ostrzyć broń. Skierował swoją głowę w stronę nadchodzącego krasnoluda. Zapiął topór na plecach, po czym odliczył konkretną kwotę i rzucił ją w mieszku prosto do rąk dzieciaka za ladą. Aż śmiać mu się chciało gdy zauważył, że jeden z najbardziej powszechnych w kuźni dźwięków tak go irytuje.

-Tak, bywałem tam kiedyś. Pamiętam nawet wydarzenia z przeszło dwóch wieków temu...- specjalnie nie podawał konkretnej nazwy. Wolał sprawdzić pamięć, jak zakładał, Gardhima. Nie sądził, aby kowal łgał, jednakże wolał pozostawić to bez wątpliwości.
-...choć od tamtej pory żyje się inaczej. Oj, inaczej...- Wyth uśmiechnął się nieznacznie, lekko szczerząc swoje duże, zniszczone wieloma specyfikami zęby.
Spojrzał kowalowi prosto w oczy. Wiedział, że opowieści z Mithrilowej Hali każdy jeden może wyssać z palca. Przynajmniej on sam tak sądził o każdym innym i miał świadomość, że każdy może tak myśleć o nim. Nie zraziło go to jednak. Wiedział swoje i swojego bronił.
Podszedł spokojnie do pobratymca. Wysunął  przed siebie swoją dłoń, aby przywitać się z krasnoludem. Jednakże czekał na prawdziwy, krasnoludzki uścisk, który opierał się na złapaniu nie właśnie dłoni, a bicepsa towarzysza. Dzisiejsza młodzież już tego nie używa, choć co starsi przybysze z Mithrilowej Hali nigdy o tym nie zapomnieli. Ba, czasem używają tego jako znak rozpoznawczy aby zakomunikować, z kim ma się do czynienia.

-Nazywają mnie Wyth. Dla przyjaciół Ósemka...-potrząsnął dłoń krasnoluda i objaśnił z nim parę spraw dotyczących Hali. Obaj wiedzieli, że tam byli razem, choć obiecali sobie jeszcze dokładniej o tym porozmawiać.

Po krótko godzinie miłej rozmowy i obietnic zaproszenia na grzany miód Wyth wyszedł z kuźni. Miał nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wróci...
Powrót do góry Go down


Złota Podkowa Empty
PisanieTemat: Re: Złota Podkowa   Złota Podkowa I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Złota Podkowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Cienie Amn :: Athkatla - Miasto Monety :: Promenada Waukeen-