IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 O magii wtajemniczeń

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Mistrz gry
Mistrz gry

Doświadczenie : 246

Liczba postów : 282
Data dołączenia : 14/03/2013

O magii wtajemniczeń Empty
PisanieTemat: O magii wtajemniczeń   O magii wtajemniczeń I_icon_minitimeCzw 14 Mar 2013, 15:47


"Gdy zaplatasz magii sploty
oszukując masz kłopoty
"

"Wielka magia jest dziwna, nieobliczalna i wspaniała dla siebie samej, nieważne czy zmienia oblicze Krain, czy nie. Badacz, który dzięki szczęściu, pracy, umiejętnościom i miłosierdziu Potężnej Pani Mystry zdobędzie trochę mocy, jest jak spragniony pijak w piwnicy z winem - nigdy nie zostawi jej w spokoju. I któż mógłby go za to winić? Nie każdemu dane jest doświadczyć pocałunku takiej potęgi."

Magia potęgą jest li olbrzymią, rządzi światem, przeto łatwo jest wnioskować: moc magiczną da się znaleźć w każdej grudce ziemi, w każdym głazie, kropli wody; Abeir-Toril z magii powstał. Jak wielka może więc być jej potęga? Ach, nieograniczona! Bogowie musieliby postradać zmysły, by dać doń dostęp śmiertelnikom bez żadnych granic, toteż utworzono Splot, który jest zabezpieczeniem, medium, umożliwiającym czarodziejom rzucanie zaklęć; sprawuje nad nimi kontrolę będąc swoistym pośrednikiem pomiędzy śmiertelnikami a esencją magii. Jest tkaniną, pierwiastkiem; jego istota nie mieści się w głowach najwybitniejszych umysłów. Jego strażniczką została bogini Mystra, której ciało nieodłącznie związało się ze Splotem, ponoć z czasem nawet weń wrosło.
W latach Niepokoju, 1358, w wyniku wojen bogów Splot odniósł poważne obrażenia - co miało swoje odbicie w naturze magii spływającej na Toril. Przytłoczeni przypływem jej mocy czarodzieje ze wszystkich stron świata postradali zmysły, usiłując zwalczyć ogrom energii, jaki nagle jął przetaczać się ich żyłami wraz z martwą magią. W niektórych miejscach świata, stała się ona dzika, nieokiełznana -  nikt nie potrafił sprawować nad nią kontroli. Każde rzucane zaklęcie może sprowadzić zgubę tak na czarodzieja, jak na jego cel. Tereny, na których magia dziczeje, zdarzają się również w Amn - nie da się ich jednak wykryć żadnym sposobem innym od empirycznego. Uczeni z Faerunu połączyli siły, bo dojść istoty dzikości esencji magicznej; tak narodziła się nowa, niepokojąca, niezwykle niebezpieczna nauka nad dziką magią, którą zgłębiają najekscentryczniejsi, najbardziej szaleni spośród magów.
Podobny zbieg wydarzeń bez wątpienia wpłynął na postrzeganie magii przez lud prosty we wszystkich Krainach. Czarodzieje zaczęli budzić brak zaufania, który w miastach dotąd słynących z niechęci wobec nich przeobraził się w prawdziwą obsesję. Athkatla obłożona jest zaklęciami wykrywającymi czarodziei na jej terenie; strzeżeniem owych pieczęci - w porozumieniu z Radą - zajmuje się tajemnicza organizacja Zakapturzonych Czarodziei, której członkowie - jako jedyni - legitymowani są do korzystania z magii. Niepokornych dla bezpieczeństwa mieszkańców miasta unieszkodliwiają, a w ostateczności - zabierają do straszliwych Czarowięzów, przytułku dla obłąkanych magów. Athkatla to jednak miasto pieniądza, w którym za odpowiednią cenę da się kupić wszystko... nawet przychylność Zakapturzonych.

Zdrowa, kontrolowana magia dzieli się zatem na osiem przeciwstawnych szkół, z których każda jedna jest odrębną dziedziną. W ciągu całego życia, żaden czarodziej nie zdołał opanować ich wszystkich; oddając część swojej duszy jednej mocy, często nie jest w stanie posiąść innej.

Odrzucanie bądź odpychanie jest szkołą wybitnie defensywną. W jej zakresie leżą zaklęcia ochronne, takie jak tarcze, bariery; nieważne, czy to nakładane na jednego człowieka, czy na całe obszary - miasta, zamki, jaskinie. Magowie tej specjalizacji potrafią usuwać efekty z zaklętych - także przeklętych - miejsc (najpotężniejsi są w stanie neutralizować efekty dzikiej magii), potrafią zapewnić ochronę przed każdym rodzajem magii bądź stali. Potrafią rozpraszać efekty rzucanych zaklęć, potrafią również wyzwalać jednostki spod wpływów takowych.
Szkoła przeciwna: przemiany.

Przywołanie bądź sprowadzanie wiążę się z wędrówkami pomiędzy planami. Co śmielsi czarownicy ważą się przywoływać stamtąd istoty o wiele potężniejsze od tych, które znane się na powierzchni Torilu; diabły, demony, które więzione kajdanami zaklęć muszą ugiąć się pod mocą czarnoksiężnika, muszą uznać jego zwierzchnictwo, następnie służąc rozkazom. Wielu magów pomaga w bitwach przywołując z niedalekich zakątków stworzenia mniej potężne - czy to niedźwiedzie z powierzchni, czy pajęczaki z nieodległych jaskiń, które, w przypadku wymknięcia się spod kontroli, bez wątpienia spowodują mniejsze szkody. Bywa bowiem, iż przyzwane stworzenie nie uznaje władzy maga, że wymyka się spod okowów; jak to mówią  - mierz zamiary podłóg sił. Prócz istot, czarodzieje tej szkoły potrafią przywoływać także przedmioty.
Szkoła przeciwna: poznanie.

Poznanie częściej zwane wieszczeniem, jak nietrudno się domyślić polega na przewidywaniu przyszłych zdarzeń. Czarownicy tej szkoły szczycą się umiejętnościami czytania w myślach oraz wykrywania obecności istot, czy przedmiotów, odnajdywania drogi, którą przybyli, miejsc, w których się znajdują. Potrafią zajrzeć w dawne dni, wychwytując stamtąd istotne wspomnienia, historie. Czytanie proroctw, interpretacje - to wszystko leżeć musi w ich gestii.
Szkoła przeciwna: przywołanie.

Zaklinanie bronią zdaje się być śmiercionośną, a przy tym cichą; polega bowiem na oddziaływaniu na zamiary innych istot. Drobne sugestie, perswazje, zastraszania - wszystko brzmi inaczej, gdy wsparte jest odrobiną dawnej magii. Zaklinacze potrafią przedrzeć się do umysłów wrogów, mącąc, wprowadzając chaos. Sprawiają, że oddani rycerze dokonują zamachów na swych władców, psy zagryzają panów, matki mordują własne dzieci. To uroki, zaklęcia skierowane przeciwko umysłowi.
Szkoła przeciwna: inwokacje.

Inwokacje bądź wywoływanie jest szkołą, ani chybi, najbardziej ofensywną, a zarazem najmniej subtelną. Czarownicy zajmujący się tą dziedziną są zdolni do władania żywiołami; sprowadzania eksplodujących kul ognia, gradowych burz, błyskawic, olbrzymich fal wodnych, czy ogłuszających wichrów. Efekty wywoływań są zwykle mordercze w skutkach oraz imponujące wizualnie, oddziałują jednak na większe obszary, w związku z czym częstokroć ranią również sojuszników, a nawet: samego czarodzieja.
Szkoła przeciwna: zaklinanie

Iluzje to potężna dziedzina magii, której moc opiera się na kłamstwie; oszukańczym zwodzeniu zmysłów. Węch, smak, wzrok, dotyk, czy słuch - ludzkie zmysły są niedoskonałe, tedy niezwykle łacno jest zwieść je na manowce. Iluzjoniści potrafią stworzyć wszystko, od prozaicznych potraw, poprzez dzikie bestie, aż po całe miasta; potrafią wywoływać sztormy, a nawet symulować bóle, jednak - rzeczy te nigdy nie są rzeczywiste. Jedynie mamią, kuszą i zwodzą. Magia w rękach iluzjonistów jest narzędziem kłamstwa, oszustw.
Szkoła przeciwna: nekromancja.

Nekromancja, bez wątpienia, uchodzi za najplugawszą szkołę magii - nie bez przyczyny. Jej moc wiąże się bowiem z energią życiową, z kształtowaniem, tworzeniem jej oraz wykorzystywaniem, co odzwierciedlenie znajduje najczęściej w przywoływaniu z martwych tych, o których dawno już zapomniał los. Nekromanci potrafią budzić nieumarłych; tworzyć ponure armie gnijących ghuli, czy zawziętych szkieletów, potrafią nad nimi panować, przejmować kontrolę. Władają chorobami, zakażeniami. Potrafią odbierać życie, ale i je dawać. Choć niewielu zdaje sobie z tego sprawę, magia nekromancji służy również leczeniu ran, czy zawracaniu z drogi ku Otchłani tych, dla których nie jest jeszcze za późno...
Szkoła przeciwna: iluzje.

Przemiany, transmutacja, zmienia materię w materię, przemienia jedne cechy podmiotu w inne. Mogą być to cechy anatomiczne, dzięki którym umożliwią innym - lub sobie -  chociażby widzenie w ciemności bądź oddychanie pod wodą, mogą zmieniać wagi, rozmiary, zmieniać wygląd zewnętrzny. Mistrzowie przemian kształtują rzeczywistość zgodnie z własnymi zachciankami, nie mogą jednak wyczarować czegoś z niczego. Muszą pracować z materiałami, które są im dostarczane.
Szkoła przeciwna: odrzucanie

Dzika magia - ostatnią nauką, oderwaną od klasycznych ośmiu szkół, jest ta najnowsza - nauka o sile nieposłusznej, która łacno zwrócić się może przeciwko swemu panu, która stała się drogą do szaleństwa. Jeśli kto raz się weń zatraci, to jakby stanął na krawędzi - i zrobił krok w przód, pozostaje mu już potem spadanie w dół, niekończąca się, bolesna podróż prowadząca do niechybnej śmierci. Z dzikiej magii korzystają uczeni, którzy sami decydują się na tę ścieżkę, kuszeni ogromem potęgi, jaką ta oferuje, bądź ofiary, które zazwyczaj kończą jako bezrozumne obiekty ich makabrycznych badań, których to dzika magia sama wybrała jako swoich panów. Skutków dzikiej magii nie da się przewidzieć. Raz nie wydarzy się nic, za drugim razem ofiarą stanie się kat. Za trzecim ogień możne liznąć jęzorem całe Wybrzeże. Kto raz zadecyduje się skorzystać z dzikiej magii, ten nigdy nie będzie już mógł sięgnąć po magię okiełznaną.

Większość czarodziejów pobiera nauki u doświadczonych przedstawicieli tej klasy. W trakcie kształcenia uczeń często wykonuje dla swojego mistrza liczne drobne prace, by zapłacić za pobierane lekcje. Nieliczni kończą magiczne uniwersytety - licznie rozpowszechnione na ziemiach Lantanu i Hulruaa, na dalekim Południu, lecz rzadko można je spotkać na północnych obszarach Faerunu. Najsłynniejszy znajduje się w Silverymoon. Wśród mniejszych, najbliższy Athkatli jest Uniwersytet w Waterdeep.

Czarownictwo - magia wymaga talentu, wewnętrznej iskry, predyspozycji wrodzonych, które trudno jest wyuczyć samemu z siebie; część magii musi tkwić w sercu istoty, by ta mogła posiąść jej esencję. Nie powinno tedy dziwić, iże najwięcej przedstawicieli znaleźć można wśród elfów i gnomów. Magowie jako tacy nie dziwią jednak w żadnym zakamarku Faerunu; choć, jak zostało wspomniane, nie wszędzie są tolerowani.
Istnieją osobnicy, którzy owy talent mają w sercu większy; którzy siłą własnej osobowości są w stanie go wzmocnić i wyzwolić. To czarownicy, zaklinacze, wiedźmy, łotrzykowie i bardowie; istoty te mocą wewnętrzną, bez studiowania ksiąg, są w stanie skoncentrować energię. Ich zaklęcia są jednak słabsze, niż zaklęcia uczonych magów, zwykle znają też ich mniejszą ilość, ale ich rzucanie jest też znacznie mniej niebezpieczne. Czarownicy nie koncentrują się na poszczególnych szkołach magii.
Powrót do góry Go down
 

O magii wtajemniczeń

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» O magii objawionej
» O magii naturalnej

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Cienie Amn :: Wprowadzenie :: Candlekeep :: Traktaty o magii-