IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Wschodnia brama

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Mistrz gry
Mistrz gry

Doświadczenie : 246

Liczba postów : 282
Data dołączenia : 14/03/2013

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSro 14 Sie 2013, 09:54

Bramami zowie się w Athkatli nie tylko ufortyfikowane wrota, wychodzące na wschodni trakt, ale też najbliższą im część miasta, stanowiącą dzięki temu niemalże odrębną dzielnicę. W istocie Bramy są bliską krewną Slumsów. Na ulicach, miast bruku, uświadczyć można jeno błoto, w którym ryją należące do okolicznych mieszkańców świnie. Budynki są odrapane, w przeważającej większości drewniane, otoczone ogródkami, w których biedota hoduje marchew i kapustę, mającą umożliwić jej przeżycie. Kto przybywa do Miasta Pieniądza od wschodu, ten niechybnie poczuje się srodze zawiedziony -przynajmniej do czasu gdy, podążywszy dalej, ujrzy wspaniałości Promenady Wakueen i Dzielnicy Świątyń. Jedno jest jednak pewne -większość awantur, rozgrywających się w środku miasta, tutaj nie dociera, i tylko od czasu do czasu zdarzy się huczna pijatyka czy nożowa rozprawa.

Sama brama nie pasuje do dzielnicy, na którą przyszło jej się otwierać; jest raczej adekwatnym zwieńczeniem miasta jako całości. Dwie potężne, flankujące ją wieże z jasnego piaskowca, rzucają swój cień na wszystko i wszystkich w tej najmniej znaczącej z dzielnic. W samej bramie mogą się z powodzeniem pomieścić trzy wozy, albo też przejechać w ciasnym szyku dziesięciu jeźdźców. Broniące dostępu doń ciężkie, okute wrota, stalowe kraty i machikuły, mosty zwodzone i barbakany, mają raczej straszyć ewentualnych najeźdźców, niż li ich powstrzymywać -mury Athkatli można bowiem sforsować o wiele mniejszym kosztem w tuzinie innych miejsc. Trudno to jednak uświadomić sobie tym, którzy zagłębili się w długi cień tych strasznych wrót.
Na co dzień stacjonuje tu nieliczna załoga, sprawująca kontrolę nad wjeżdżającymi i wyjeżdżającymi z miasta. Jest to zwykle pięciu -sześciu gwardzistów, w towarzystwie dwóch -trzech pracowników komory celnej, pobierających przeróżne opłaty i podatki od handlowych towarów. Powiadają, że są to ludzie nie do końca uczciwi, i że odpowiednio wymierzona łapówka może pewne sprawy niezwykle ułatwić.
Powrót do góry Go down
Cailean
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 17

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 09/04/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Elf

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSob 24 Sie 2013, 12:53

Athkatla, Miasto Pieniądza i jego cuda... tak to wyglądało w pieśniach, widok wschodniej bramy srodze ostudził jednakże - i tak niezbyt przesadny - entuzjazm Caileana. Prawda, sama brama wydawała się piękna, sięgająca niebios. To jednak, co zobaczył wewnątrz, będzie go pewnie nawiedzało latami w sennych koszmarach... Gdyby tylko brud potrafił chodzić, ten zebrać mógłby się w nielichą armię, zdolną do podbicia samego Waterdeep.
Strażników minął spokojnie, skinąwszy głową pierwszemu napotkanemu, jakby chcąc go upewnić w przekonaniu, że nie niesie ze sobą niczego wymagającego przetrzymania. Nie mógł wszak wzbudzić podejrzenia ani podróżniczy płaszcz, ani sakwy zbyt małe, by trzymać w nich cokolwiek na handel, ani lichy miecz nie skalany krwią, ani zwłaszcza yarting przewieszony na skórzanym pasie przez plecy. Mijając ich, zawahał się przez moment, przystanął, coś mruknął pod nosem - jakby chciał zagadnąć któregoś z gwardzistów, pchnięty przez kogoś z tłumu przechodzącego bramą ruszyć musiał jednakże przed siebie. O tym też w pieśniach słyszał. O tłumach kupców wylewających i wlewających się ku murom, handlarzy ze wszystkich stron świata, wabionych opowieściami o błyszczących skarbach Maztiki. Najwięcej wędrowców, jak w całym Amn, spotkać się dało jednak z południa. Ich wielobarwne stroje widział wszak nie po raz pierwszy.
Zepchnięty na pobocze, omal nie rąbnął łbem w zwisający szyld Krzywego Żurawia. Jakkolwiek każdy ruch wydawał się teraz pozbawiony sensu, ten akurat miał go najwięcej. Bez namysłu minął próg. Za nim pobiegł kudłaty brytan.
Powrót do góry Go down
Hilarion
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 9

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 24/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimePon 16 Wrz 2013, 22:59

No i w końcu dotarł do Athkatli, celu swej wędrówki. Przemoknięty, zmęczony i bez humoru, cały w błocie. Złoty dysk solarny raził Hilariona w oczy, żałował teraz, że nie zabrał ze sobą płaszcza. Ruszył do miasta w środku nocy w nadziei, iż niebo się rozpogodzi, ale padało jeszcze gorzej. Hilarion przyśpieszał wóz przy każdym drzewie, gdyż słyszał od pewnego uczonego gnoma, że pioruny uderzają w najwyższe punkty, ale po ostatniej nocy doszedł do wniosku, że walą gdzie popadnie. No i to cholerne błoto. Dwa razy musiał pchać wóz żeby wyciągnąć go z bagniska. Jak na tak bogate państwo jakim jest Amn, powinno lepiej dbać o szlaki kupieckie. Szczęściem burza wygnała wszystkich zbójców i póki co nie musiał martwić się napaścią. Mimo, iż nie pierwszy raz przekraczał bramy miasta, zazwyczaj po zmroku, robiły na nim niemałe wrażenie. Był też zmęczony, miał kaca i nie był pewien swojej przyszłości. Rozważał także ucieczkę w dalekie kraje, ale tam i tak by go znaleźli, a tak może uda mu się wszystko wyjaśnić. Z wolna zbliżał się do bram. Na kolanach miał naładowaną kuszę przykrytą kocem, tak na wszelki wypadek. Żadnych dokumentów i nawet tego zafajdanego strażnika z nocnej zmiany, który miał go wpuścić bez problemu, nie widział. Wóz turkotał o brukowaną drogę równo z biciem serca kupca. Palec na spuście zaciskał się coraz mocniej, do nóg napłynęła krew, w ustach zrobiło mu się sucho. Już nie było odwrotu. Jeśli mnie słyszycie bogowie, uratujcie mnie - powtarzał w myślach. Ruszył przez bramy, może nikt go nie zauważy, nie zainteresuje się nim?
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeWto 01 Paź 2013, 21:23

Hardy krasnolud wolno toczył się po ulicach miasta. Raz po raz spoglądał ponuro na ludzi, drapiąc się po krzaczastej brodzie. Ciągle myślał o wydarzeniach z Mirthilowej Hali. - Dobra, a rzyć z tym...-pomyślał. Nie ma co się nad tym zastanawiać, do spraw sprzed lat można jeszcze wrócić, jeśli będzie się wystarczająco żywy. Lub niewystarczająco martwy.
 
Stanął przed ogromną, mosiężną bramą. Delikatnie lizał wzrokiem każdy jej szczegół, a mandolinowy uśmiech potwierdzał jego fascynację. Uwielbiał to dzieło sztuki. Wszystkie mechanizmy sa tutaj dokładnie przemyślanie, świetnie umiejscowione. Koła chodzą płynnie, śruby są dokładnie oszlifowane, zaślepki wsadzone w odpowiedni sposób. Arcydzieło kowalstwa i budownictwa w jednym.
Nigdzie indziej nie czuło się ogromu cywilizacji tak, jak w tym miejscu. Dobrze, że nie był gnomem, bo mógłby zwariować od wielkości otoczenia. Mierząc po ludziach zobaczył swojego znajomego strażnika Samuela, który akurat pełnił wartę. Uśmiechnął się pod nosem i rzucił zgryźliwą uwagę podkreślającą związek rzyci Sama z czubkiem buta krasnoluda. Tamten odpowiedział równie hardo nawiązując do urody i obyczajów matki Wyth`a. Obaj zaczęli się śmiać, po czym każdy wrócił do swoich obowiązków, bowiem na służbie nie wolno się obijać. Chyba, że ma się ochotę spędzić kolejną przy ściekach, w środku nocy.
 
Mimowolnie rzucił rękę za siebie, jakby przypadkowo łapiąc mężczyznę sięgającego do jego kieszeni i równie przypadkowo dziwiąc się, że ów człowiek mógł go pomylić z innym znajomym krasnoludem, któremu chciał zrobić dowcip. Od tej chwili ludzie bacznie jęli się mu przyglądać, nie wiedzieć czemu.

Podszedł do straganu z owocami i miłym starczym głosem poprosił o wielkie owalne jabłko, które godnie prezentowało się na kupie pozostałych. Gdyby nie sytuacja sprzed chwili, gospodarz splunąłby jedynie na dziadka i podał pierwsze z brzegu. Jednakże dobrze uargumentowana bliska przeszłość odradziła mu postąpienia w ten sposób i być może ocalenia kilku zębów. Nie cierpił krasnoludów.

Wyth podziękował uprzejmie za jabłko i zapłacił parę miedziaków. Teraz wystarczyło najeść się na cały dzień. Wytarł jabłko o swój kaftan i wziął przeogromny kęs. Smakowało wyśmienicie. Jął teraz iść w stronę miasta, akurat skręcał w wielką, brukowaną ulicę. Dzień się zapowiadał pięknie. Na pewno coś go spotka, oj, na pewno.
Powrót do góry Go down
Larisa
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 30

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 27/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSro 02 Paź 2013, 13:18

Poprzednia noc minęła im bez jakichkolwiek komplikacji czy kłopotów. Spać poszli późno, a wyruszyli o świcie słońca, Larisa czuła się jednak wyspana, odzyskała też nadzieję na owocne poszukiwania.
Był późny ranek. Przejeżdżali przez miejsca, które napawały ją niechęcią czy strachem - slumsy zdecydowanie nie przypadły jej do gustu, a widok wychudzonych dzieci, bawiących się wszystkim, co mają pod ręką, chwycił ją nieco za serce. Miała jednak ważniejsze rzeczy, wiedziała też, że nie zbawi świata jednym czynem, skupiła się więc na swoim zadaniu.
Prócz tego, Ares robił się coraz bardziej nerwowy - a przynajmniej tak jej się wydawało. Czas uciekał, nie dziwiła się więc, że jej kompan traci cierpliwość.
Nie zatrzymywali się na śniadanie, nie zastanawiała się też, czy towarzysze są głodni czy zmęczeni - póki się nie użalali, uznała, że nie ma potrzeby, by zrobić postój.
Diana, po całonocnym odpoczynku, była pełna sił, Larisa więc nie musiała co trochę zsiadać z siodła. Jechała koło towarzyszy, zamyślona, nie zwracając uwagi na temat ich rozmowy. W slumsach, niedaleko przed bramą, wyjechała nieco do przodu, chcąc zobaczyć, czy nie ma tam żadnych zamieszek - a miała wrażenie, że wszystko jest możliwe w wielkim świecie.

Pierwsze, co rzuciło jej się w oczy to wielka, okazała brama, kompletnie nie pasująca do klimatu uliczki, z której kobieta właśnie wyjechała. Wielkie kolumny rzucały cień na wszystko, co znajdowało się w dole - straganiarzy, strażników i osoby przechodzące.
Może by tak spróbować swoich sił tutaj? Może ktoś coś wie? - przemknęło przez głowę Larisie. Nad czym się zastanawiać, nie ma nic do stracenia.
Z zamiarem wcielenia swojej myśli w życie, kobieta podjechała do pierwszej istoty, która rzuciła jej się w oczy - a nie wyglądała przy tym na taką, która skora jest ją zabić za samo spojrzenie.
Zsiadła z konia, uznając, że tego wymaga kultura i dobre wychowanie, prócz tego, krasnolud wydawał się od niej starszy - a starszym należy się szacunek. Nie była przekonana, czy dobrze robi, jednak nie miała wyjścia, nie mogła się bać każdego. Delikatnie klepnęła niższego od siebie osobnika w ramię.
- Przepraszam pana...? - mimowolnie zawahała się, przez co początek zdania zabrzmiał jak pytanie, a ona urwała, speszona. Zaraz jednak wzięła się w garść. - Przepraszam, czy ma pan chwilkę?
Pozostało jej tylko czekać na odpowiedź nieznajomego w śmiesznych, przyciemnianych okularach - czy cokolwiek to było - na oczach.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSro 02 Paź 2013, 13:46

No i się stało. Ktoś musiał zepsuć mu poranek. A tak się dobrze zapowiadał! Jabłko, powrót do domu, ewentualne wsadzenie kogoś na pal. Ale nie... musiał się ktoś przyczepić.

Poczuł lekkie klepnięcie na barku. Skosztował jeszcze kawałka jabłka, po czym z nadmiernie groźną miną odwrócił się do źródła hałasu. A raczej szeptu, bo osobnik musiał być mocno speszony. Spojrzał mimowolnie w górę, jednak ku jego zdziwieniu nic tam nie zauważył. Drogą logicznego myślenia jego wzrok ześlizgnął się w dół. Kiedy zauważył za sobą drobną szatynkę jego wyraz twarzy drastycznie się zmienił. Na jego ustach zagościł starczy uśmiech, poprawił odruchowo gogle.

Dziewczyna była piękna. Przynajmniej, jeśli nie mylił go wzrok. Rude, płomienne włosy zdawały się zakrywać twarz podróżniczki, jakby zawstydziwszy się samym byciem włosami. Szybko obejrzał całą dziewczynę. Zauważył jednoręki, płaski miecz u jej boku. Wiedział, że pomimo wzrostu jest w stanie wybić dziurę w najtwardszej czaszce. Nie zignorował tego, cały czas miał to na uwadze. Wziął kolejnego kęsa owocu, po czym spokojnym, choć rozbawionym tonem rzekł -Hohoho, a co my tu mamy? Piękne dziewczę! Jasne, że mam chwilę... Czy w czymś mogę pomóc? No, nie ma co się wstydzić, z taką urodą trzeba zawojować świat! -bez skrupułów mówił to, co myślał - Nie to, co stary krasnolud. Ale zbaczam z tematu, raczy panienka wybaczyć... więc o co chodzi? -
Nie myślał, aby była to błaha sprawa. Persona bynajmniej nie szukała parku, gdzie mogłaby pozwolić zalotnikom na trochę swobody. Tutaj chodziło o coś ważnego, czuł to. Dziewczyna nie należała do łagodnych, choć jej sposób wyrażania się mówił inaczej. Nie po to trzymała by miecz w najdogodniejszym do wyciągnięcia miejscu. Mógł ją spokojnie obserwować, bowiem czerń soczewek całkowicie pochłaniała jakiekolwiek światło. Nikt nie potrafił ocenić, gdzie w danej chwili staruch patrzy. Tak więc robił to niedyskretnie, zerkając na czubek rękojeści w razie, gdyby panience zachciało się trochę nim pomachać.
Powrót do góry Go down
Larisa
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 30

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 27/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSro 02 Paź 2013, 16:56

Widząc groźną minę krasnoluda, przestraszyła się nieco, odruchowo kładąc dłoń na mieczu. Nie wiedziała, jakie obcy ma intencje i wolała nie ryzykować choćby dwoma sekundami zwłoki.
Zaraz jednak na twarzy starca zagościł uśmiech. Nie była pewna, co o tym sądzić, widać jednak było, że jest nieufna i przestraszona. Dłoń dalej trzymała na broni.
- Chciałam... Chciałam pana zapytać, czy pan nie słyszał... - zamyśliła się na chwilę, przerywając. - Czy pan nie słyszał o jakichś porwaniach handlarzy, kupców? Czy miały takie miejsce ostatnimi czasy?
Komplement skwitowała delikatnym uniesieniem kącików warg, nie odzywając się jednak na ten temat słowem. Potrzebowała informacji, jednak nie na temat swojego wyglądu.
Rozglądała się w międzyczasie dookoła. Jej towarzysze byli nieco dalej za nią, przez co w razie problemów nie mogła na razie liczyć na ich wsparcie. Wiedziała, że sobie poradzi, gdyby krasnolud miał złe zamiary, jednak zawsze to lepiej mieć kogoś przy boku.
Jakby wyczuwając jej humor, Diana położyła kary łeb na ramieniu właścicielki, co wywołało u Larisy mimowolny uśmiech. No tak, zawsze miała jeszcze ją.
- Tak, skarbie, tak - mruknęła bez jakiegokolwiek powiązania, cicho, tak, że nie było wątpliwości, że mówi do konia, nie nieznajomego starca.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSro 02 Paź 2013, 17:10

Krasnolud uważnie wysłuchał, co dziewczyna ma do powiedzenia, po czym zrozumiał napięcie sytuacji -Dzieweczko, radzę Ci nie sięgać po miecz. Zauważ, że to Ty przyszłaś do mnie, a nie ja do Ciebie, więc, jeśli mnie rozumiesz, nie mam złych zamiarów. Spójrz tam - wskazał ręką na bramę - pod tym łukiem stoi kilku strażników, których dość dobrze znam. Nie mówię tego, aby Cię przestraszyć. Chcę, abyś była spokojna. Nic się nie stanie. Tylko, że to już w Twojej kwestii zależy, czy mi zaufasz. Pamiętaj, że tutaj nic nie ma prawa się zdarzyć, to miejsce jest nadzwyczaj chronione. Uśmiechnij się! - po tych słowach odwrócił się na chwilę, głowę skierował w dół, aby nikt nie mógł jej widzieć. Odsunął gogle i przetarł oczy, aby za moment powrócić do dawnej pozycji.

Wziął nadgryzione jabłko, podszedł trochę bliżej konia i bardzo spokojnymi, delikatnymi ruchami przysunął mu owoc do pyska. Miał nadzieję, że jego ręka pozostanie w tym samym miejscu. - Czy słyszałem o jakichś porwaniach? Wiele się ostatnio dzieje, ale ta rzecz nie zalicza się do spraw, o których wiem. Jednakże gdyby coś się zdarzyło, raczej bym o tym wiedział, zważywszy na fakt, że ze strażą mam bliskie stosunki. Wybacz mi, dzieweczko, gdzie moje maniery! Zapomniałem się przedstawić! Ale cóż, mój wiek chyba usprawiedliwia takie rzeczy. Nazywam się Wyth. Wyth Ósmy, dla przyjaciół Ósemka. A Ciebie jak zwą? - miał nadzieję, że trochę rozluźnił rozmowę. Biedna dziewczyna, taka sama, a tyle zbirów. Choć i pewnie niejednemu odcięła to i owo. No cóż, pozostawało czekać na odpowiedź...
Powrót do góry Go down
Larisa
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 30

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 27/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSro 02 Paź 2013, 19:16

Bladła coraz bardziej, słuchając słów Wytha. Dłoń na mieczu dawała jej jako takie poczucie bezpieczeństwa, a tymczasem została uznana za osobę skłonną zaatakować starca bez powodu. Cofnęła się o krok, podnosząc ręce o otwartych dłoniach na wysokość piersi. Symbolizowała tym samym, że nie ma złych zamiarów.
- Ja... Ja przepraszam, proszę pana. Nie... Nie mam nieczystych intencji, ja tylko... - plątała się w zeznaniach, coraz bardziej przestraszona. Zapewnienia krasnoluda, że nie chce jej martwić, najwyraźniej nie pomogły. Obejrzała się na strażników, niezwracających na nich póki co uwagi. - Naprawdę nie chciałam, przepraszam.

Gdy starzec podszedł do Diany, Larisa mimowolnie położyła dłoń na szyi konia, dając mu tym samym do zrozumienia, że ma nie zjeść obcemu ręki. Przynajmniej nie w tym momencie.
Klacz najwyraźniej zrozumiała jej intencje. Złapała zębami jabłko, pozostawiając wszystkie palce na miejscu, po czym zdjęła pysk z ramienia kobiety, radośnie chrupiąc smakołyk.
Gdy krasnolud odezwał się, skupiła uwagę na jego słowach. Pilnowała się, by nie zerkać nawet w kierunku miecza - bała się, że starzec naśle na nią strażników, a nie chciała mieć nieprzyjemności. Jeszcze raz tylko obejrzała się za siebie, na sylwetki towarzyszy, będących chwilę drogi od niej, po czym odpowiedziała, starając się mówić tonem już spokojnym i opanowanym.
- Dobrze, dziękuję. Wybacz, że zajęłam ci czas - przerwała na moment, myśląc.
Nie chciała zdradzać swojego imienia temu osobnikowi, przynajmniej nie teraz. Nie wzbudził w niej zaufania - prędzej ją przestraszył.
- Nie każdy wie, jakie jest moje miano, więc i tobie go na razie nie zdradzę. Wybacz, Wythu.
Spuściła głowę, czując poczucie winy. Odpowiedział  na jej pytanie, a ona nawet nie chce wyjawić mu, kim jest. Ze wzrokiem wbitym w ziemię stała przez chwilę, po czym zadała pytanie.
- Bardzo ci przeszkodziłam w twoich zajęciach?
Liczyła, że krasnolud nie zdenerwuje się na nią za to, co powiedziała.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSro 02 Paź 2013, 19:39

Przez chwilę nie rozumiał, co się dzieje. Dziewczyna wydawała się być dosyć szybka w rozważaniach. Miał nadzieję, że nie była zbyt szybka w wyciąganiu pochopnych wniosków.
Dał wyraz zdziwienia - Panienko, spokojnie. Spokojnie. Nie musisz być taka spięta. Jesteśmy w mieście, jak już zdążyłem zauważyć. Naprawdę boisz się starego krasnoluda? Przecież sama mnie zaczepiłaś! - tutaj zatrzymał się, aby kichnąć, po czym wyjął z kieszeni chustkę i wytarł nos - całkowicie rozumiem Twoją ostrożność, może sam zbyt pochopnie postąpiłem wyrywając się przed szereg. Czy mi przeszkodziłaś? Ależ skąd! Kto pyta nie błądzi, a przynajmniej nie w przypadku, kiedy pyta się mnie -spojrzał w oczy nieznajomej najbardziej radośnie, jak przysługiwało starcu. Nie wiedział, jakie dziewczyna ma zamiary. Nauczył się zwracać uwagę na każdy szczegół, a przede wszystkim oduczył się nie doceniać nawet najmniejszego zagrożenia.
-Wythu?- dziwił się -nikt mnie tak nie nazywał od czasów młodości! Bardzo mi miło.- uśmiech jeszcze bardziej rozszerzył się na szerokiej twarzy krasnoluda. -Wspomniałem Ci o strażnikach nie dlatego, aby Cię wystraszyć, lecz dlatego, aby Ci pokazać, w jak spokojnej sytuacji się znajdujesz. Zresztą, gdyby coś się stało, twój piękny koń mógłby poturbować wiele czaszek. Wspaniała klacz. Sam kiedyś miałem osiołka, haha...-

Nie wiedział, co jeszcze powiedzieć. Nie chciał wyrzucać z siebie potoku słów, aby jeszcze bardziej nie speszyć dziewczyny. Sięgnął więc do kieszeni, aby wyciągnąć ziarna pszenne.
Natychmiast na jego ręce pojawiła się szarobrązowa mysz z białą plamką na grzbiecie, aby poczęstować się tym, co miał w ręce. Zapomniał o niej kompletnie, jednakże przy właściwej okazji będzie musiał ją zostawić w domu, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jedyne zwierzę, które tolerował na dłuższą metę.

-Skoro Ja ci nie mogę pomóc, może chłopcy ze straży mogą. Chciałabyś, abym się zapytał? Oczywizda, dyskretnie...-

Znów czekał na odezwę dziewczyny. Czekał i czekał. Nie chciał, aby zrobiła coś, czego będzie żałować i on, i ona. Tak się pięknie zapowiada dzień, czy nie moglibyśmy poczekać z przelewem krwi do wieczora?
Powrót do góry Go down
Baudwin
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 14

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 12/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Gnom

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSro 02 Paź 2013, 20:09

Spojrzał na niewątpliwie śliczny dla zwierzętolubów koński zad, który skłonił go do większych refleksji. Cały czas miał wrażenie, że o czymś (a może o kimś?) zapomniał, odwrócił się za siebie i wtedy wszystko zrozumiał. Rusza na łowy bez najlepszego łuku, wychodzi na arenę zostawiając przy wejściu oręż. Ta przygoda będzie niebezpieczna, a przy jego boku nie ma jego ulubionego blaszaka, golema stróża. Jeśli nie chce żeby ktoś wypruł jego gnomie flaczki, musi go odebrać z ziemianki.
-Panowie wybaczą…
Powiedział niepewnie do idących dwie stopy przed nim Aresa i Jana.
-Pozostawiłem coś bardzo ważnego poza miastem. Muszę to, emm… odebrać. Za kilka minut zjawię się pod bramą.
Rzucił w pośpiechu, przybrał odpowiednią pozycję i puścił się biegiem. Kto by pomyślał, że może aż tak szybko przebierać tymi małymi kikutami.
-Zaraz wrócę.
Rzucił za siebie, mijając Larisę rozmawiającą z nieznajomym mu krasnoludem. W pośpiechu przekroczył bramę, zacisnął zęby kiedy poczuł ból zwiastujący kolkę. Oho, delikatnie przesadził. Mógł ruszyć trochę wolniej, zresztą zanim jego towarzysze doczołgają się do bramy minie jeszcze trochę czasu…
Po kilku chwilach był pod progiem tego ślicznego, leśnego domu (o ile można tak nazwać przedsionek dziury wykopanej w ziemi) i wydał komendę konstruktowi. Ten obudził się i niezwłocznie podążył za swoim panem. Baudwin uśmiechnął się i tym razem spacerkiem ruszył do miasta. 
Kiedy po kilkunastu minutach pojawił się na trakcie pod wschodnią bramą gwizdnął głośno i pomachał do Larisy zwiastując swoje przybycie. oparł się o nogę golema i czekał.


Ostatnio zmieniony przez Baudwin dnia Czw 03 Paź 2013, 19:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Jan
Mistrz gry

Doświadczenie : 18

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 09/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Gnom

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSro 02 Paź 2013, 23:11

Po chwili, przy Larisie i Wythu pojawił się Jan, wyraźnie zasapany. 
- Cholernickie tłumy, za nic mają biednego gnoma - warknął zniesmaczony. Widząc starego krasnoluda uniósł wysoko brwi, po czym usmiechnął się szeroko.
- Wybacz, że opuściłem ten przybytek wytwórcy gwoździ i podków, nie pożegnawszy się z tobą. Gniew wziął jednak górę nad dobrymi manierami, mam nadzieję, że nie żywisz urazy - przeprosił Wytha, po czym zwrócił się do Larisy
- Jestem gotów na naszą małą przygodę, wystarczy twoje słowo a poprowadzę nas do tych ruin, o których bez przerwy ględzi Ares. Widzę, że karzełek też jest goto... - słowa zamarły mu w gardle na widok golema.
- Toż to najprawdziwszy zbieracz rzep projektu mego prapradziadka Itha Jansena. Nie widziałem takiego od... cóż nigdy takiego nie widziałem bo przestano je robić na długo przed moim urodzeniem. Skądżeś wytrzasnął ten niesamowitej urody antyk - spytał Baudwina, po czym zaczął dokładnie badać konstrukt. Opukiwał go i zdaje się odmierzał coś kawałkiem metalowego drucika, co chwilę mamrocąc coś do siebie.
Powrót do góry Go down
Ares
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 25

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 09/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półelf

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeCzw 03 Paź 2013, 08:06

Przebywając na terenach slumsów Ares nie czuł się najlepiej. Otaczająca ich bieda i nieszczęście aż wołały o pomoc. Lecz teraz ważniejszy był Świetlik. Zobaczył że, Baudwin wyleciał jak z procy za miasto.
Po jakiego pieruna on biegnie? - pomyślał. Sam szedł normalnym tempem, aż doszedł do bramy. Przekroczył ją spokojnie dając Larisie cichy znak, że idą dalej. Jednak zastanawiało go dalej, dlaczego Baudwin pobiegł i dokąd mu się tak spieszy. Odpowiedź przyszła wraz z powrotem małego stwora. Krocząca za nim machina niewątpliwie robiła wrażenie. Golem miał był większy od przeciętnego człowieka! Faktycznie, gość to ma rękę do maszyn. Jednak coś tak niezwykłego bez wątpienia było zasilane magią. Ares się rozejrzał. Tak, wszyscy się na nich gapią. Mimo iż stoją za bramą. Było ich doskonale widać.
-Niezła maszynka, ale weź pod uwagę fakt że jesteśmy w Athkatali. Zwracamy na siebie uwagę. Lepiej nie wprowadzaj tego głębiej do miasta. Państwowi mogą się tobą zainteresować, a na Brynnlaw nikt z nas nie chce wylądować. Swoją drogą, ile czasu to budowałeś?
To było bardzo rozsądne pytanie zwłaszcza że takie konstrukty muszą w ten, czy inny sposób używać magii. Szczególnie pieczęci i znaków runicznych, a z tego co słyszał konstruowanie zaklęć tego typu zajmuje masę czasu.


Ostatnio zmieniony przez Ares dnia Czw 03 Paź 2013, 19:35, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeCzw 03 Paź 2013, 15:02

Wiele osób nadeszło. Wyth starał się zrozumieć, o co im wszystkim chodzi, ale, że był stary, to mógł sobie pozwolić na chwilę niezwracania na nich uwagi. Schował swoje zwierzę do kieszeni, skąd wcześniej się wymsknęło i wsypał resztki ziaren do sakiewki.
Wśród przybyszów znalazł się niedawno, jeśli nie przed okrągłą godziną, poznany Jan. Tak, ten sam, którego spotkał w Podkowie. Miał ochotę zatłuc się na śmierć aniżeli musieć dalej wytrzymywać tego niziołka. Ale z drugiej strony udało mu się przeżyć większe niebezpieczeństwa, więc w zasadzie wychodził na plus z całej sytuacji. Podrapał się po krzaczastej brodzie i ziewnął przeciągle, przyglądając się każdemu nowo przybyłemu. Jan zainteresował się na szczęście czymś innym, więc Wyth miał chociaż chwilę spokoju, aby porozmawiać z dziewczyną. Musiał być bardzo ostrożny. Cholera wie, co może jej strzelić do tego ciemnego łepka. Trochę ludu zaczęło się zbierać. Zapewne wszystkie te istoty były towarzyszami nieznajomej. Utwierdziło go to w przekonaniu, że sprawa, o której losy być może kształtują się właśnie podczas tej rozmowy, jest bardzo poważna. I zapewne niebezpieczna. Tak, gdy chodzi o grupę mężczyzn na czele z kobietą, to musi to oznaczać niebezpieczeństwo. Znał kiedyś nawet taką, Joanna chyba się zwała. Też dowodziła wojami, tylko potem, niestety, trochę przypiekła się, dziecina...

No, ale mniejsza z tym. Ważne, że lubił niebezpieczeństwo, a już od paru ładnych lat nie spotkał się z większą przygodą. Żeby chociaż kogoś zabić! No albo już nawet połamać szczękę. Wygrać w siłowaniu się, cokolwiek. Tutaj natomiast wizja śmierci mogłaby czyhać za każdym rogiem, tak więc tym bardziej chciał pomóc przerażonej pannie. Nie był pewien, czy usłyszała jego słowa, więc powtórzył starannie, aczkolwiek wraz ze swoją starczą manierą i ciepłem: -Mógłbym się zapytać o to i owo, jeśli panienka pozwoli. Strażnicy to bardzo dobre źródło informacji, a w szczególności znajomki stojące na warcie we wschodniej bramie. Więc jak?-
Powrót do góry Go down
Larisa
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 30

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 27/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSob 05 Paź 2013, 13:44

Słuchając słów Wytha, zrozumiała, że krasnolud ma trochę racji. Nie miał w stosunku do niej złych zamiarów, w końcu to ona sama się do niego odezwała. Dodatkowo, od początku traktował ją uprzejmie, zgodził się też poświęcić chwilę, by udzielić jej odpowiedzi.
Odsunęła się od klaczy, opuszczając luźno ręce – chciała tym pokazać, że nie jest już na tyle przestraszona, by się chować.
- Dziękuję ci za próbę udzielenia pomocy. Wybacz, że zareagowałam tak gwałtownie, po prostu… Jestem nieco nerwowa – uśmiechnęła się, pokazując, że teraz już w porządku. – Diana jest śliczna, ale nie lubi obcych, proponuję ci uważać.
Obserwowała, jak w rękach Wytha pojawiła się szarobrązowa, mała myszka, zabierając mu nieco ziarenek. Słysząc propozycję starca, pokręciła głową, dalej z delikatnym uśmiechem na wargach.
- Nie, nie trzeba, dziękuję. Przerażają mnie nieco, nie chciałabym zaprzątać im głowy. Może kiedy indziej.
Jako, że zapadła niezręczna cisza, odezwała się ponownie, zastanawiając się, czy nie narusza tym prywatności mężczyzny.
- A ty dokąd teraz zmierzasz?
 
Gdy w niewielkiej odległości od siebie zauważyła Baudwina, zdziwiła się dosyć… mocno. Towarzyszyło mu dziwne, śmieszne coś. Mimowolnie zrobiła krok w bok, byleby dalej od tego ustrojstwa.
- Bogowie! Co ty przytargałeś?!
Zaraz jednak sytuacja wyjaśniła się, gdy dołączył do nich Jan, który, po krótkiej rozmowie z Wythem i deklaracji chęci do przygód w jej stronę uradowany wykrzyknął coś o zbieraczach rzep.
Nie wiedziała do końca, do czego mu to potrzebne. Nie rozumiała też zaciekawienia Aresa, stojącego naprzeciwko niej. Czemu obchodziło go, ile czasu budowana była maszyna do rzep?
Może to wydać się śmieszne, jednak kobieta nie widziała nigdy goluma, nie mogła więc mieć pojęcia, do czego to służy, mimo całej swojej inteligencji czy zdolności łączenia faktów.
- Po co ci w podróży do ruin maszynka do zbierania rzep? – zapytała dość naiwnie, decydując się jednak odezwać. Miała nadzieję, że to pytanie nie zostanie uznane za głupie – naprawdę nie miała pojęcia, po co komuś coś takiego.

Wiedziała, że muszą się spieszyć. Jeśli Wyth jej odpowie, przydałoby się zakończyć rozmowę i ruszać, nie marnując więcej czasu. Nie wiedziała, ile czasu tu spędzili, udzieliła jej się jednak nerwowość Aresa – wydawało się, że aż nazbyt dużo. Jednak nie tylko jej towarzysz ma jakiś cel, ona również musi szukać, a to wiąże się z postojami w celu prób zdobycia informacji.
Skierowała spojrzenie na kompanów podróży.
- Czy znamy jakąś szybką drogę do Ruin? A może istnieje tylko jedna? Musimy się sprężać, nie można iść wiecznie. Trzeba odnaleźć przyjaciela Aresa.
Czekając na odpowiedź od towarzyszących jej mężczyzn, zarówno tych wysokich, jak i malutkich, znów cofnęła się do tyłu, by być bliżej Diany. Martwiła się, że nadmiar ludzi denerwuje zwierzę, stresując je niepotrzebnie, jednak nie miała na to wpływu.

(Na litość boską, błagam! Tylko nie "okej"!)
Powrót do góry Go down
Baudwin
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 14

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 12/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Gnom

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeSob 05 Paź 2013, 20:32

Wiedział, że wiele ryzykuje i przyprowadzeniem golema wywoła niemałą sensację, ale liczył na to, że długo nie zabawią pod tą bramą. Strażnicy wrót nerwowo sięgnęli w stronę pochew z bronią, a gnom kazał konstruktowi stać w bezruchu - nie chciał ich do niczego prowokować. Nadchodzący Jan od razu zalał go gradem niezrozumiałych do końca słów, więc uśmiechnął się tylko. 
-Gnomy mają swoje sposoby, sam o tym wiesz.
Podrapał się po głowie. Po chwili dołączył do nich ten cały mag, Ares. Jego mistrz ostrzegał go przed tego typu ludźmi, niewydarzeni magicy ze skłonnością do lekkiego nierozgarnięcia.
-Doskonale to rozumiem, dlatego nie mam zamiaru nawet przekraczać bramy. Co do samego golema, to nie ja go zbudowałem. Czy wyglądam na aż tak pracowitego?
Zaśmiał się serdecznie i spojrzał na konstrukta oceniając jego wielkość i czas w jakim miałby go budować. Zajęłoby mu to co najmniej kilka ludzkich lat.

Spojrzał na trakt i machnął w jego stronę głową, zachęcając swoich towarzyszy do porzucenia bezowocnych dyskusji i ruszenia w drogę.
-Chyba nie będziemy tutaj stali cały dzień, prawda?
No, przynajmniej miał taką nadzieję. Nie chciał ryzykować spotkania z magami - obrońcami tego miejsca i całkiem prawdopodobnego odebrania mu golema. Kiedy usłyszał pytanie Larisy otworzył szeroko usta i zaczął się śmiać do rozpuku. Kiedy się trochę opanował, powiedział:
-Do czego może mi być potrzebny golem z ogromnym toporzyskiem w łapie? Oczywiście, że do zbierania rzepy. W pobliżu ruin nie ma żadnego pola?
Wyszczerzył żeby i odwrócił się w stronę traktu.
-Idziemy?
Powrót do góry Go down
Ares
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 25

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 09/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półelf

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeNie 06 Paź 2013, 14:37

Ares zerknął na podenerwowanych strażników. Chciał coś im powiedzieć, ale stwierdził że lepiej jeżeli nie będzie się odzywał. Jeszcze może pogorszyć sytuację. Strażników nie było wielu i w ostatecznym rozrachunku dali by sobie z nimi radę, jednakże atakowanie straży miejskiej, przynajmniej tej na umocnieniach miasta, jest równe rychłej wizycie zakapturzonych. Mury z tego co wiedział są najpilniej strzeżoną magicznie częścią miasta, wyjmując jedynie budynki rządowe. Postanowił nie czekać i zabrać stąd wszystkich najszybciej, jak to tylko możliwe. Nie zamierzał bardziej ryzykować. Powiedział głośno do wszystkich. Dał znak Larisie że już czas.
-Baudwin ma rację. Zbieramy się stąd.
Ares spojrzał na słońce. Wyciągnął przed siebie dłoń i odmierzył coś palcami.
"jeden, dwa, trzy...." - liczył w myślach. gdy skończył odwrócił się do pozostałych. -Ćwiartka dnia już minęła! Idziemy.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeNie 06 Paź 2013, 17:36

Krasnolud potupał nogą po kamiennej posadzce, po czym podrapał się po nosie. Spiął mięśnie rąk, wyprostował kręgosłup i leniwym wzrokiem popatrzył po zebranych, aby po chwili uraczyć dziewczynę serdecznym uśmiechem.
-Gdzie się wybieram? Już sam nawet zapomniałem. W zasadzie nic w planach nie mam, dziś miał być dzień szwendania się po mieście...-
Wyth nie wiedział, gdzie się dziś podziać. Miał wolny dzień od pracy, a kiedy taki dzień nadchodzi, krasnolud nie wie, co ze sobą począć. Ma za dużo energii, uwielbia coś robić.
Może mógłby zaciągnąć się do tej, jakże wspaniałej i kunsztownej, kompanii, jaka towarzyszyła dziewczynie. Wtem usłyszał słowa, które podniosły go na duchu i utwierdziły w przekonaniu, że dziś nie zje udźca wołowego z ciemnym piwem w starej, miejskiej tawernie.
-Ruiny, panienka pyta? Hah, toż to niedaleko! Trzeba się nachodzić, racja, ale wy to młode wilki, dojdziecie w pół dnia, może w dzień. Chętnie się z wami wybiorę, bo znam te tereny. Jak to się mówi? A, tak. Czyha tam wiele niebezpieczeństw... strzeżcie się, ja wiem, jak tam dojść... ha, ha! Tylko uważajcie, aby potwór nie odgryzł wam du...-
Spojrzał się to na golema, to na strażników. Samuel wyglądał na bardzo zdenerwowanego całą sytuacją. Nieczęsto zdarza się spotykać chodzącą górę metalu, a w szczególności taką, która zapewne wie, jak urywać głowy. Prawie nie dawał po sobie poznać, że jego wnętrzności skręcają się ze stresu, ale Wyth znał go na tyle dobrze, że z zamkniętymi oczami mógł wiedzieć, że w tym momencie delikwent robi w gacie. W zasadzie potrafił wyczuć to w wielu ludziach. Zwrócił na siebie uwagę przyjaciela, po czym jednym, szybkim gestem dał do zrozumienia, że Ci ludzie są z nim. Sam odsapnął i razem z innymi strażnikami zajęli się swoimi sprawami, choć dalej zerkali w stronę wielkoluda. Strach to potężne narzędzie.
Śmiać się chciało Wyth`owi, jak łatwo można wyprowadzić lokalnych stróżów prawa z równowagi. Splunął na pobliski rynsztok i odwrócił się w milczeniu do dziewczyny. Oczekiwał wyczerpującej, a tym bardziej twierdzącej, odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimePon 07 Paź 2013, 21:22

Strażnicy dyskutowali ze sobą długo i zawzięcie; głosy ich były stłumione, ale z gestykulacji dało się wyczytać, że są czymś poruszeni. Jeden łapał za rękojeść miecza, drugi energicznie kręcił głową, jakby chcąc go od czegoś odwieść; wreszcie obaj ustąpili pod srogim spojrzeniem oficera.  Ten z kolei –łatwo było go rozpoznać, po haftach na rękawie, czubie z końskiego włosia na hełmie i zdobionej mosiądzem rękojeści miecza –gwizdnął przenikliwie, być może przywołując oddział do porządku, być może wydając jakiś rozkaz strażnikom zgromadzonym na górze, na wieży. Następnie, nie czekając na nic dłużej, obnażył miecz –dźwięk stali zgrzytającej o stal musiał przyciągnąć uwagę wszystkich zgromadzonych.
-Wy, tam! Stać! –krzyknął mocnym, nieznoszącym sprzeciwu, młodzieńczym głosem. –Stać powiadam! Wszyscy! Co to, do kurwy nędzy, ma być?! –teraz już ryknął, sztychem miecza wskazując na konstrukta.  Jego podkomendni ruszyli w ślad za nim, jedni bardziej, inni –jak druh Wytha -mniej chętnie. Knykcie bielały im na drzewcach włóczni, jakoby przeczuwali już nadchodzącą walkę.
Powrót do góry Go down
Baudwin
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 14

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 12/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Gnom

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeWto 08 Paź 2013, 19:34

Baudwin ma typowo gnomie usposobienie. Co robi taki pokurcz przez całe życie? Gada i się uśmiecha. To własnie miał zamiar zrobić w tej trudnej i delikatnie napiętej sytuacji. Kiedy usłyszał słowa oficera parsknął śmiechem i wesoło przy tym gestykulując powiedział:
-Oj tak, też się czasami boję tego cholernego blaszaka. Wygląda naprawdę strasznie, ale w rzeczywistości jest niegroźny. Proszę nie robić mi problemów, nie wie pan wojskowy przez co przeszły moje małe nóżki.
Widząc zmieszanie i niepewność działania pana oficera kontynuował swój średni, ale odpowiedni do sytuacji i zdolny uspokoić tego narwańca blef.
-Międzymorski konkurs maszyn rolniczych i użytkowych, mówi to panom coś? Oczywiście, że nie. Nie wyglądają panowie na na zbyt rozgarniętych w sprawach uprawy roli i chociażby ścinania drewna. 
Zrobił pauzę na kilka oddechów i luźny, ale delikatnie nerwowy śmiech. 
-Już tłumaczę: żądny nagród wyruszyłem ze swej ojczystej wyspy właśnie na ten festiwal. Przeczuwałem swoją wygraną, szczególnie mając pod swoją banderą to cudeńko.
Puknął kilka razy w żelazną nogę jego stojącego jak słup soli przyjaciela i wskazał na umiejscowiony w jego ręce topór.
-To najlepsza maszyna-drwal we wszystkich światach. Co najlepsze, nigdy się nie męczy!
Miał nadzieję, że nie zamotał się w swoich kłamstwach. Chciał uniknąć otwartego konfliktu, szczególnie że w każdej chwili mogli pojawić się zakapturzeni.
-Niestety, ten cholernik Hawkins odwołał swój mały konkursik i muszę wracać do domciu z pustymi rękami. Chociaż, może tu zostanę? To piękne miasto. Oczywiście, najpierw znajdę miejsce dla mojego drwalka, nie chcę straszyć ludzi. 
Ukłonił się, łechtając ego oficera.
-Naprawdę przepraszam, nie chciałem sprawić kłopotów.
"No, wyszło całkiem zgrabnie" - pomyślał, głośno przełykając ślinę.
Powrót do góry Go down
Jan
Mistrz gry

Doświadczenie : 18

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 09/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Gnom

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeWto 08 Paź 2013, 19:58

Jan gwałtownie wzdrygnął się, słysząc okrzyk strażnika. Niewiele myśląc zaczął uciekać w stronę slumsów, tak szybko, jak pozwalały mu na to jego krótkie nóżki. Znał dobrze ten nie znoszący sprzeciwu ton. Specyficzny tembr, który słyszał już tak wiele razy w swojej długiej karierze, zwiastował zwykle dłuższy pobyt w niezbyt sprzyjających, wielbicielowi swobody i warzyw, warunkach. Co też ten karzeł sobie myślał dywagując ze strażnikami na temat tego tworu, tacy jak oni za grosz nie mieli poczucia humoru, tak potrzebnego w relacjach z jakimkolwiek gnomem. Zanim zniknął w gromadzącym się zbiorowisku gapiów spojrzał w stronę Larisy i bezgłośnie rzekł "Uciekaj głupia!". Mimo, iż gnom nie miał problemu z nadeptywaniem na odcisk ważnym personom tego miasta, to od straży zawsze starał się trzymać z daleka.
Powrót do góry Go down
Larisa
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 30

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 27/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeCzw 10 Paź 2013, 17:41

Wzdrygnęła się, słysząc okrzyk. Widziała niepokój strażników, jednak nie wiązała go ze sobą i swoimi towarzyszami. Mimowolnie zrobiła krok do tyłu, kładąc dłoń na mieczu. Jeśli zaatakują, najważniejszym będzie, żeby ona i Diana przeżyły.
Nie odzywała się, dając tłumaczyć sprawę podróżującym z nią mężczyznom. Nie wiedziała, czym zawinili, domyślała się jedynie, że ma to związek z golemem Baudwina.
Poklepała Dianę po szyi. Jeśli coś się wydarzy, uciekną. Przykro jej, że musiałaby zostawić towarzyszy i pozwolić im zdać się na siebie, jednak teraz najważniejsi byli jej bliscy, którym musiała pomóc jak tylko mogła.
- Em... panowie, chyba mamy problem - zdobyła się jedynie na ciche, zwięzłe określenie sytuacji, w jakiej się znajdowali.
Może jednak, gdy wszyscy pokażą, że są niewinni, zachowają spokój i jasne argumenty na brak jakiegokolwiek występku z ich strony, nikt nie zabroni im iść dalej? Bądź co bądź, Baudwin dość logicznie przedstawił, jak się ma sprawa. Teraz tylko trzeba pozwolić strażnikom zrozumieć to, co ona - że zaszło nieporozumienie.
Całe jej nadzieje legły, gdy Jan zaczął uciekać, namawiając ją przy tym do tego. Bosko. Cudownie. Westchnęła cicho, niezauważalnie wręcz sprawdzając, czy miecz płynnie wysuwa się z pochwy. Będzie ciekawie.
Powrót do góry Go down
Ares
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 25

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 09/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półelf

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimeCzw 10 Paź 2013, 20:00

Okrzyk strażnika mimo swej donośności niespecjalnie zaskoczył Aresa. Dla niego było niemal pewne, że tak to się skończy. Zobaczył uciekającego Jana. W tym momencie jego ucieczka jest bezcelowa i tak go dogonią. Delikatnie, ledwo zauważalnie w tej sytuacji zmienił pozycję w której stał. Myśli przelatywały przez jego umysł jak klucz ptaków. Szykując się na najgorsze zaczął szacować możliwą taktykę. Strażnicy byli ustawieni w odwrócony klin i celowali przede wszystkim w Baudwina. Ares zajął pozycję z tyłu tak by mieć czas na skuteczne przygotowanie nawet najpotężniejszej magii jaką obecnie dysponował. Oraz mieć możliwość uniku i wycofania się. Wiele razy oglądał mistrza w akcji i wiedział jak należy przygotować się do ewentualnej walki. Szybko przeliczył przeciwników: jeden, trzy, pięć, siedem. Tak, razem było ich siedmioro. Jednak na bramie widocznych było jeszcze ze trzy razy tylu. Ilu chowa się w zakamarkach murów? Dobre pytanie, Ustawienie przeciwników było na tyle korzystne, że jednym z zaklęć, przy dobrych wiatrach, mógłby objąć wszystkich, choć Baudwin nie wyszedł by z tego bez szwanku. Gdy znalazł się na miejscu przypomniał sobie o jeszcze jednej rzeczy: Zakapturzeni. Jeżeli tu trafią zanim zdążą stąd odejść, to już po nich. Postanowił dodać coś do i tak napiętej sytuacji, tak by strażnikom na rękę było ich wypuścić. W razie walki miał dogodną pozycję więc warto było spróbować. Z wiedzy ogólnej, którą posiadał gość który przed nim stał był kapitanem. Cztery hafty to właśnie kapitan. Po delikatnym odchrząknięciu powiedział wyraźnie i zrozumiale do oficera następujące słowa:
-Panie kapitanie, z całym moim szacunkiem do Pana i pańskiego oddziału, jestem zdania iż nawet gdybyśmy byli wrogami, a jak pragnę zaznaczyć, że nimi nie jesteśmy, zapewne nie wygrałby Pan tego starcia. Co więcej my też go nie wygramy. Zwycięzcą będzie zakapturzony, który wysadzi nas wszystkich razem w powietrze nie zwracając uwagi na to, czy jest pan ze straży czy nie. Jesteśmy podróżnikami i wybieramy się w wyjątkowo niebezpieczne i niegościnne miejsce. Przyznam, że również widzę tą machinę po raz pierwszy, ale trochę o tym czytałem więc wiem, że do puki mój kolega nie wyda polecenia temu czemuś, będzie stało jak słup soli. Nie jestem w stanie określić, czy uprawa roli to jedyne przeznaczenie tej machiny, ale jestem przekonany że będzie Panu bardziej na rękę jeżeli pozwoli nam pan odejść, tym bardziej że opuszczamy miasto, a nie do niego wchodzimy.
Ten krótki, acz treściwy wywód był powiedziany przez Aresa na tyle spokojnie i płynnie, że każdy myślący by go zrozumiał. Niektórych mogło to przerazić, wiedział o tym. Jasne było, że nie zawsze zakapturzeni choć starają się chronić obywateli, lecz nie zawsze są w stanie uchronić wszystkich, zwłaszcza gdy interweniują potężną magią. Obrócenie tego faktu w częściowo prawdziwy blef było dość przerażającym argumentem. Zwłaszcza, że niemal każdy bał się państwowych magów. Dodatkowym psychologicznym argumentem był spokój mówiącego, sprawiał bowiem wrażenie jakby wcale się nie bał.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimePią 11 Paź 2013, 19:23

Sytuacja się zagotowała. Krasnolud spojrzał w stronę dziewczyny z nutką niepokoju. Napięcie wzrosło, mogłaby jeszcze zrobić coś głupiego. Słuchał uważnie słów Aresa.
-Bujdy- pomyślał -Przecież to młody kapitan. Dzieciarnia, jakiej mało. Problem, uuuf, problem. Lepiej przygotuję broń...-
Lekkim, aczkolwiek ledwie zauważalnym ruchem odpiął klamrę topora, aby móc w mniej niż chwilę chwycić w swe ręce dwuręcznego potwora. Sam on się gotował. Miał ochotę wyrżnąć młodemu w twarz, a resztę zabić. Jedyne, co go powstrzymywało, to groźba utknięcia kilku bełtów w rzyci. No i Samuel. Biedny chłopak. Jeszcze wiele go może czekać. Wyth nie zamierzał go nawet tknąć z powodu dobrej znajomości. Ustawił się centralnie przed dziewczyną tak, aby mógł on zasłonić całą jej sylwetkę. Nie wiedział, dlaczego to zrobił. Być może chciał, aby dziewczyna wyciągnęła ostrze tak, aby nikt się nie spostrzegł? Nikt tego nie pojmował, nawet on sam.


I stoi tak, pomiędzy nabuzowaną dziewczyną, a rozwścieczonym gnojkiem. Lepiej być nie mogło. W końcu pewnikiem zdarzy się tak, że oboje dadzą mu po nerkach.
Zasępiona twarz krasnoluda przyglądała się całej sytuacji. W razie choćby najmniejszego niepokoju zdąży się obronić. Przynajmniej taką miał nadzieję.

Sytuację podsyciła ucieczka Jana, który musiał, po prostu musiał, szepnąć do dziewczyny. Świetnie. Cudownie. Teraz i na nich patrzą podejrzliwym, nieprzychylnym okiem. Miał ochotę ugryźć się w rzyć. A miał być taki dzień! Grunt, że uwielbiał zabijać, lecz mniej widziała mu się wizja bycia zabijanym. A tutaj prawdopodobieństwo sięgało stu procent.
JESTEŚMY W ŚRODKU ZASRANEGO MIASTA! Tutaj niemożliwa jest ucieczka. Nie ma mowy nawet o jakiejkolwiek bójce. Strażnicy przeważają ich licznością. Zaraz, ile nas jest? Pięcioro? Oczywiście, bez rewelacji, gnom uciekł. Czyli czwórka. To i tak nie robi dużej różnicy, zważywszy na fakt, że służby jest tutaj od groma. Parę tysięcy, rachuję.

Dużo pracy będzie, oj, dużo...
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitimePon 14 Paź 2013, 18:55

Strażnicy z początku zwróceni byli tyłem do grupki śmiałków, a przodem do Baudwina, który wszak stał ze swym golemem przed miejskimi bramami. Na zniknięcie Jana nikt nie zwrócił uwagi –może szalony wynalazca nie wzbudził ich podejrzeń, a może jeden winny gnom w zupełności im wystarczał; w każdym razie, latorośl rodu Jansenów bez szkody rozpłynęła się śród ciżby.
Oracja Aresa, oraz wojenne przygotowanie Larisy i Wytha musiały jednak odnieść odwrotny skutek; w obecności zbrojnej straży nie sposób sprawdzić, czy miecz gładko wysuwa się z pochwy, ani też odpiąć klamry utrzymującej topór, nie wzbudzając przy tym niechcianej uwagi.  Trzech spośród zgromadzonych pod bramą stróży prawa odwróciło się, spojrzało po sobie niepewnie, po czym opuściło włócznie; druh Wytha postąpił nawet krok naprzód, po czym krzyknął, twardym głosem, jednocześnie porozumiewawczo, niemal błagalnie spoglądając na krasnoluda:
-Odstąp, obywatelu!
Spoglądając w górę, na szczyt muru i na flankujące bramę wieżyce, dostrzec można było poruszenie. Większość z obecnych tam mężczyzn kryło się za blankami, wprawne oko potrafiło jednak rozróżnić niektóre sylwetki. Łucznicy i kusznicy, sześciu czy ośmiu…
Słuchając  tłumaczeń Baudwina, kapitan nie odzywał się ni słowem. Kilka razy nawet kiwnął głową, niby ze zrozumieniem.  Wreszcie obrócił miecz rękojeścią w górę, ostrze zaś uchwycił obleczoną w kolczugę dłonią,  jakoby chciał łacniej utrafić sztychem z powrotem do pochwy...  W mgnienie potem zaś dołożył na ostrze drugą dłoń i wyrżnął mosiężną rękojeścią w twarz Baudwina, aż w powietrzu poniósł się trzask pękającej kości.
Gnom zwalił się na ziemię,  po czym posypały się na niego kopniaki ciężkich butów oficera. Raz, dwa, trzy, cztery, pięć.
-Czy wy mnie macie za idiotę?! Za jakiegoś niepiśmiennego śmierdziela z Grzbietu Świata?! To jest konstrukt! Machina napędzana magią! A w Amn używanie magii jest przestępstwem! –krzyk mężczyzny niósł się ponad dzielnicą, docierając do zgromadzonych tu strażników i przechodniów. Na  chwilę zapadła cisza.
-W imieniu Rady Sześciu i prawa Athkatli, kładę na ciebie areszt –powiedział już ciszej, celując sztychem miecza w półprzytomnego Baudwina. Następnie zaś odwrócił się,  w stronę reszty grupy.

-Dobrze słyszałem? Jesteście z nim?
Powrót do góry Go down


Wschodnia brama Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia brama   Wschodnia brama I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Wschodnia brama

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Cienie Amn :: Athkatla - Miasto Monety :: Slumsy :: Bramy-